Może powinienem zacząć znowu trenować?
Mieć trenera to dobra sprawa, ale mój akurat wkurwiał mnie niemiłosiernie. Jak z resztą każdy.
- To co zwykle, panie Malik? - zapytała Eve. Po tym jak wziąłem prysznic zszedłem na dół i usadowiłem się na wysokim stołku przy wysepce kuchennej, na której już czekała na mnie świeżo parzona herbata.
- Poproszę - bąknąłem, przeglądając nowe maile.
- Weźmie pan dzisiaj tabletkę?
- Nie. - Pokręciłem głową.
Jestem od tego silniejszy.
- Rozumiem, sir. - Jak zwykle, w jej głosie słyszałem rozczarowanie, ale nie dała tego po sobie poznać. Udało jej się to ukryć, no i dobrze, bo pewnie bym się wkurwił, gdybym to zobaczył.
- Jutro wyjeżdżam do Irlandii, nie wrócę na noc. Potrzebuję byś upewniła się, że Victoria będzie spała spokojnie.
- Oczywiście, sir.
- Odwiedzić ją może tylko Waliyha, albo Amber. Nikt inny. Blaise będzie osiągalny przez cały czas w razie gdyby był potrzebny.
Kobieta uśmiechnęła się i skinęła głową.
- Oczywiście, sir.
Wziąłem do ręki poniedziałkową gazetę i poczułem obecność Victorii obok mnie, gdy usiadła na stołku.
- Dobry - bąknęła cicho.
Zerknąłem na nią, by ocenić jej samopoczucie i wydawała się mieć dobrze.
- Dzień dobry - odpowiedziałem, ponownie skupiając się na gazecie.
Kątem oka widziałem, jak spuszcza wzrok, a po chwili podpiera się łokciami o blat i pochyla lekko do przodu.
- Możemy porozmawiać o..
- Ty już swoje powiedziałaś, teraz moja kolej - wyjaśniłem, kiedy Eve akurat stawiała przede mną talerz.
- Dzień dobry, Re. Chcesz coś na śniadanie? - zapytała kobieta, gdy kontynuowałem czytanie beznadziejnego artykułu o polityce, przeżuwając kęs jedzenia.
- Um, nie dziękuję. Jeszcze nie, najpierw wezmę prysznic, dziękuję. Ale naprawdę mam ochotę na chińszczyznę - odpowiedziała i usiadła twarzą do mnie, kiedy Eve opuściła kuchnię.
- Nie będziesz jadła chińszczyzny na śniadanie - bąknąłem.
- Wiem - odpowiedziała z uśmiechem, a ja nie przerywałem swojego posiłku.
- Chcę wiedzieć tylko czemu wczoraj się tak zachowywałeś i co sobie pomyślałeś, kiedy dowiedziałeś się, że jesteś bipolarny - zaczęła.
- Możemy porozmawiać o tym, kiedy wrócę z pracy? - zapytałem cicho, dojadając resztki śniadania i popijając wszystko herbatą.
Nie chcę teraz zadręczać się dodatkowymi myślami przed pójściem do biura. Wystarczająco wkurwiała mnie już wizja spotkania z Dwaynem i jego pieprzniętą córeczką, która nie wiedziała, że gdy mówię "nie", to na serio tak myślę.
Uparta suka.
Victoria skinęła głową i uśmiechnęła się lekko, ale widziałem, że był to wymuszony uśmiech.
- Cóż... - Wstałem z krzesła i złożyłem gazetę w pół, odkładając ją na blat. - Muszę iść do pracy. Widzimy się za kilka godzin. - Już miałem ją objąć, ale w porę przypomniałem sobie o mrocznej prawdzie i tym, jak nienawidzi mojego dotyku.
Chciałem pocałować jej usta, albo chociaż cmoknąć w policzek, ale nie mogłem. Victoria wyczuła moje wahanie, więc zrobiłem krok w tył.
- Kocham cię - powiedziałem cicho, czując ukłucie bólu.
Dziewczyna zmarszczyła czoło lekko skonsternowana, ale zaraz wróciła do naturalnego wyrazu twarzy.
- Ja ciebie też.
Uśmiechnąłem się połowicznie i bez najmniejszego dotyku wyszedłem z apartamentu. To było dziwne, wypełniało mnie pustką.
Nie zdawałem sobie wcześniej sprawy z tego, jak wiele bólu sprawia odrzucenie, a przez kilka ostatnich tygodni czułem tylko to.
Może to niedotykanie wyjdzie nam wszystkim na zdrowie? Kto wie?
Gdy tylko przekroczyłem próg pracy od razu spadło na mnie milion telefonów, prawie wariowałem, ale podobało mi się to. To pomagało mi odwrócić uwagę od innych rzeczy. Od 8 do 18 użeranie się z tym gównem, i mógłbyś pomyśleć, że miałbym chwilę na odpoczynek, ale nie.
Nie nazywali mnie człowiekiem sukcesu bez powodu. Harowałem jak wół, żeby być tam gdzie zamierzałem.
Odebrałem telefon tak szybko jak tylko zadzwonił.
- Malik!
- Sir, detektyw Dwayne właśnie przyjechał - odpowiedziała Leigh.
- Powinien być na 23 piętrze.
- Tak, sir. Już tam jest.
- Czemu nikt mnie nie uprzedził?! - Mój Malik Cell zaczął dzwonić, na co westchnąłem pod nosem. - Poczekaj..
Odebrałem komórkę w momencie, gdy dostrzegłem jak ktoś wchodzi do biura. Momentalnie poczułem ulgę w jakiś dziwny sposób, gdy okazało się, że to Victoria.
- Uh, witam, czy rozmawiam z panem Malikiem, czy..
- Zayn Malik. Kto mówi? - zapytałem bez ogródek.
- Proszę mi wybaczyć, nazywam się David Levin, dzwonię ze szkoły The City of London. Telefonuję w sprawie niecodziennej prośby pańskiej siostry.
Zmarszczyłem czoło.
- Safy?
- Tak. Bardzo pochlebnie się o panu wyrażała, panie Malik. Jako dyrektor szkoły chciałbym serdecznie pana zaprosić w roli naszego rzecznika na rozdanie nagród rocznikom od 2011 do 2013 w przyszłym miesiącu.
- To zaszczyt, panie Levin, ale jak chyba pan wie, jestem raczej zajętym człowiekiem. Mogę dać panu jeszcze znać w tej sprawie?
- Oczywiście, panie Malik.
- Poproszę moją asystentkę, żeby się z panem skontaktowała w celu uzyskania wszystkich szczegółów i z niecierpliwością oczekuję kolejnej rozmowy. - Rozłączyłem się wstając zza biurka i gestem ręki wskazałem Victorii, żeby poszła za mną, gdy wychodziłem z gabinetu, by porozmawiać z Leigh.
Wręczyłem jej swojego Malik Cella, a ona przyjęła go bez słowa, czekając na na dalsze rozkazy.
- Leigh, skontaktuj się z panem Levinem. Panna Greene i ja będziemy uczestniczyć w spotkaniu z Dwaynem. Dziękuję.
- Tak, sir.
- Cześć. - Uśmiechnąłem się lekko do Victorii, gdy spojrzała na mnie z dołu.
- Cześć - odpowiedziała również się uśmiechając.
Ta potrzeba dotknięcia jej budowała we mnie dość szybko, ale powstrzymałem się. Nie wiedziałem, że mogę wykazywać się tak dużą dozą samokontroli.
- Chodź, detektyw już czeka.
Jedyną drogą, by dostać się piętro docelowe była oczywiście podróż jebaną windą, która na pewno nie pomagała w panowaniu nad sobą przy Victorii.
Uwięzieni w małej, zdefiniowanej przestrzeni, z dziwnym kuszącym napięciem między nami, to coś co szczególnie utrudniało mi ignorowanie sytuacji.
Jej niewinność i spokojne zachowanie było niczym w porównaniu z jej silną obecnością. To było nie do opisania od dnia w którym ją tylko zobaczyłem.
Myślałem sobie nawet czasami, że gdyby nie to, że została wykorzystana seksualnie byłaby na pewno jedną z najlepszych domin, jak i zarówno najgorszym koszmarem swoich uległych, w najlepszym znaczeniu tego słowa.
- Nie przygryzaj wargi, skarbie. - Uśmiechnąłem się pod nosem i spuściłem wzrok na swoje buty, tylko po to by zerknąć na nią chwilę później. Stała zarumieniona i próbowała powstrzymać nieśmiały uśmiech.
Drzwi w końcu rozsunęły się przed nami, więc wyszliśmy na korytarz, kierując się w stronę sali konferencyjnej gdzie czekali już na nas Panna Zdesperowana i jej ojciec. Uścisnęliśmy sobie dłonie na przywitanie, ale gdy przyszło do mnie i do Kayli nawet zbytnio na siebie nie spojrzeliśmy.
- Victorio, miło znowu cię widzieć - zaczął Dwayne, usadawiając się na jednym z krzeseł.
Zerknąłem na blat stołu na którym ułożone zostały jakieś papiery. Kopii było dziesięć, więc stałem się jeszcze bardziej podejrzliwy.
- Spodziewamy się jeszcze kogoś? - zapytałem, unosząc brew.
- Tak, właściwie tak. Mam nadzieję, że nie masz nic przeciwko.
Zmrużyłem oczy uważnie mu się przyglądając.
- Czy to naprawdę konieczne?
Kayla uśmiechnęła się w pożałowaniu i fuknęła pod nosem.
- Bardzo konieczne, Zayn - odparł Dwayne. - Na ostatnim spotkaniu doszliśmy do jednej rzeczy. Większość ofiar ze zdjęć okazało się utrzymywać z tobą relacje seksualne. No, oprócz Waliyhii, Eleny i naszej najnowszej ofiary, Tailii.
Przytaknąłem i próbowałem nawiązać kontakt wzrokowy z Victorią, ale nawet na mnie nie patrzyła.
Była zdenerwowana, widziałem to.
- Od momentu naszego ostatniego spotkania, razem z Kaylą odnaleźliśmy wszystkie ofiary Devona i zaprosiliśmy je tuta..
- Nie powinieneś najpierw zapytać mnie o zdanie, zanim wmieszałeś w to innych ludzi?! - Zgromiłem go wzrokiem.
- Ci inni ludzie, to ofiary. Powinny tu być nawet bardziej niż ty - wtrąciła Kayla, na co od razu rzuciłem jej niezbyt przyjazne spojrzenie.
- Powinny już tu być. Kayla, skarbie, mogłabyś sprawdzić?
- Jasne, tato. - Wstała ze swojego miejsca i w ciszy wyszła z pomieszczenia.
- Nie rozumiem czemu akurat wszystkie muszą tu być w tym samym czasie!
- A czemu nie? Gdyby nie ty, w ogóle nie musiałby przez to przechodzić...
Gdyby nie ja?! Co do chuja! Ja pierdolę. Tu nie chodzi o jakichś zwykłych ludzi, tylko wszystkie moje byłe uległe.
- Jaja sobie, kurwa, robisz?!
- Nie ma się co denerwować. Przy okazji, Victorii dobrze zrobi, kiedy je pozna.
Westchnąłem rozdrażniony, a serce zaczęło walić mi jak oszalałe, kiedy drzwi do sali otworzyły się.
I wszyscy zastanawiają się, czemu tak nie lubię niespodzianek.
Osz, kurwa. No to jedziemy...
Kayla weszła jako pierwsza, za nią Megan, Stephanie, Abigail, Tayna, Laurell, Stacey, Toni i tak dalej. Wszystkie.
Włączając w to jedyną w swoim rodzaju, Emmę Donaldson.
Każda z brunetek usiadła przy stole, wlepiając we mnie swój wzrok.
Przez chwilę zerkały na siebie, a ja obserwując je wszystkie siedzące obok siebie zdałem sobie sprawę z tego, jak bardzo są podobne.
- Bardzo się cieszę, że wszystkim wam udało się dotrzeć, dziękuję - zaczął detektyw, a ja z lękiem oczekiwałem każdej kolejnej minuty tego spotkania.
***
Prawie wystrzeliłem z fotela, kiedy okazało się, że spotkanie dobiegło końca. Towarzystwo moich byłych uległych i obecnej dziewczyny w jednym pomieszczeniu przyprawiało mnie o mdłości.
- No cóż, to było interesujące - bąknęła Victoria z rozczarowaniem w głosie.
Detektyw Dwayne wstał, by otworzyć drzwi wychodzącym, więc odetchnąłem ciężko i stanąłem obok niego.
- Wywiń taki numer jeszcze raz... - zagroziłem półgłosem, ale zaraz uśmiechnąłem się nieszczerze do jednej z moich byłych uległych, która akurat wychodziła z sali. - Może mi się czasem wymsknąć przy twojej żonie, co robiłeś w ostatniego sylwestra z jej najlepszą przyjaciółką. Obecność tych dziewczyn na dzisiejszym spotkaniu nie była konieczna i dobrze o tym wiedziałeś. - Zbliżyłem się do drzwi, otwierając je szerzej, by dać mu jasno do zrozumienia, że ma wyjść.
- To sprawa karna, a nie interwencja związkowa, panie Malik. - Uśmiechnął się wymuszenie i odwrócił, by pożegnać resztę.
Prychnąłem pod nosem i zgromiłem go wzrokiem, ale zaraz zaraz skupiłem się na Emmie, która zbliżyła się do wyjścia.
- Emma.
Zatrzymała się częściowo skonsternowana i odsunęła na bok, umożliwiając przejście innym.
- Jak się masz? Moja mama próbowała cię złapać - zapytałem, a ona uśmiechnęła się ciepło.
- Dobrze.. - odpowiedziała, a jej wzrok złagodniał i zdałem sobie sprawę z tego, że patrzy na Victorię.
- Victoria, jak się czujesz?
Zmarszczyłem czoło na ułamek sekundy i nieźle się zdziwiłem, gdy obie się przytuliły.
Coś mnie ominęło?
- Sir, miło znowu pana widzieć - odezwał się jakiś mały głosik. Wiedziałem do kogo należy bez patrzenia. Abigail.
- Abby, cała przyjemność po mojej stronie - odpowiedziałem, odwracając się twarzą do niej. Nie patrzyła na mnie i wiedziałem dlaczego.
Och, te wspomnienia o byciu dominantem.
- Mam nadzieję, ze wszystko w porządku, sir.
- Dziękuję, że pytasz - urwałem na sekundę. - Abigail - bąknąłem surowo, a ona podniosła na mnie wzrok.
Nigdy wcześniej nie zdawałem sobie sprawy z tego jak bardzo mi tego brakuje.
Dominacja.
- Możesz już iść.
Zawsze była taka posłuszna. To jedna z jej najlepszych cech, tak samo jak i najgorszych. Była grzeczna, więc nie miałem za co jej karać, dlatego też ją odprawiłem.
Idealna uległa, niewpasowująca się w moje wymagania.
Jako ostatni z pomieszczenia wychodzili Kayla i Dwayne, ale nie kłopotałem się by ich pożegnać. Jedynie zamknąłem za nimi drzwi, zanim mogli cokolwiek jeszcze powiedzieć.
- Zawsze będziesz miała kolejną szansę - powiedziała Emma, a gdy odnalazłem je wzrokiem, wyglądały na pochłonięte rozmową.
- Dziękuję, Emma - szepnęła Victoria, a ja uniosłem brew, kiedy znowu się przytuliły.
- Masz rację, Victoria. Zayn, nie wyglądasz zbyt dobrze - bąknęła szczerze, gdy zacząłem poprawiać swój krawat. - Co z tobą?
Wzruszyłem ramionami, skupiając wzrok na Victorii, która stanęła obok Emmy, zakładając ręce na piersiach.
- Dowiedziałem się, że jestem bipolarny, co nie zdziwiło specjalnie nikogo innego, oprócz mnie.
Emma zerknęła z góry na Victorię, po czym znowu wróciła na mnie wzrokiem.
- Wiesz co to bipolarność, Zayn?
Zawahałem się, ale szybko wróciłem do swojego naturalnego wyrazu twarzy.
- Nie specjalnie.
- Zrób małe rozeznanie, skarbie. Tak będzie lepiej nie tylko dla ciebie, ale i dla niej. Miło było widzieć was oboje. Mam szczerą nadzieję, że sobie z tym poradzisz, Victorio. - Kobieta uśmiechnęła się ciepło, po czym wyszła zostawiając nas samych.
Spojrzałem na Victorię, a ona westchnęła cicho.
- A myślałam, że siedzenie na przeciwko Kayli jest onieśmielające - zaczęła i wiedziałem, co powie jako następne. - Ale widzieć je wszystkie na raz?! - Zamrugała gwałtownie. - Wyglądamy prawie identycznie.
- Prawie - powtórzyłem, krzywiąc się lekko.
- Kayla i Emma wyglądają tak samo. Nie przypominają pozostałych, a... - zaczęła, przygryzając dolną wargę. - A ja. Czemu cała reszta wygląda jak ja?
- Nie ma konkretnego powodu, taki po prostu mam gust - próbowałem wyjaśniać zgodnie z prawdą zresztą, ale nie miałem szansy skończyć.
- Przepraszam, nie powinnam zaczynać tego tematu - przerwała mi, cofając się wgłąb pomieszczenia po swój sweter. - Zobaczymy się w domu. - Skierowała się do wyjścia, a kiedy mnie mijała zrobiłem wszystko by jej nie dotknąć, więc żeby ją zatrzymać musiałem podnieść głos.
- Victoria!
Westchnęła pod nosem i odwróciła się twarzą do mnie.
- Co?!
Mój umysł zaczynał mnie przerażać. Nie wiedziałem co mam jej powiedzieć, bo cokolwiek bym nie powiedział wywoła to kolejną kłótnię, a szczerze nienawidziłem się z nią kłócić.
Postanowiłem to zakończyć.
- Kocham cię - bąknąłem.
Rozluźniła się lekko i zamrugała kilkakrotnie, kiedy zmęczenie zawładnęło jej rysami twarzy.
- Ja też cię kocham.
- Chodź - poleciłem, kierując się w stronę drzwi. Zanim je otworzyłem odwróciłem się twarzą do niej, z bliska dokładnie widząc lekkie piegi na grzbiecie jej nosa i delikatne wgłębienia na policzkach, które robiły się widoczniejsze gdy się uśmiechała. Była przepiękna, a możliwość obserwowania jej z tak bliska pozbawiła mnie trzeźwego myślenia, więc do rzeczywistości wróciłem dopiero gdy już w połowie pochylałem się nad nią, by ją pocałować.
Momentalnie się cofnąłem, a ona zamrugała lekko skonsternowana.
Spojrzała na mnie zbita z tropu i z poczuciem odrzucenia.
- Zayn..
- Idź - bąknąłem nisko i pospiesznie.
- Czemu nie chcesz mnie dotknąć? - szepnęła.
Zamrugałem kilkakrotnie, bo było to najgłupsze pytanie jakie mogła zadać, ale postanowiłem tego nie komentować.
- Po pracy - bąknąłem a ona zaczerpnęła głęboki oddech.
- Okej - przytaknęła. - Po pracy - powtórzyła.
***
Kończąc pracę przypomniałem sobie coś, co Victoria powiedziała mi tego rana. Miała ochotę na chińskie jedzenie.
W drodze do domu podjechałem po jedzenie na wynos. Układałem zdania w głowie tak, by Victoria mogła je zrozumieć, ale nie byłem pewny czy cokolwiek pojmie.
Musiałem poinformować ją o moim jutrzejszym wyjeździe do Irlandii. Miałem nadzieję, że będzie chciała jechać tam ze mną. Nie chciałem zostawiać jej samej.
- Masz wolny jutrzejszy poranek, Mark - powiedziałem, gdy podjechaliśmy pod windę.
- Dziękuję, sir - odparł, kiedy akurat wysiadałem z samochodu, w jednej ręce trzymając torbę z laptopem, a w drugiej foliową zrywkę z chińszczyzną.
Gdy tylko wszedłem do kuchni, zaraz odłożyłem opakowania na blat, by podnieść wzrok na wchodzącą Eve.
- Życzy sobie pan, żebym podała to na talerzach? - Uśmiechnęła się, gdy zacząłem obluzowywać krawat.
Odłożyłem laptopa na krzesło i wzruszyłem ramionami.
- Nie trzeba, tak będzie dobrze. Dziękuję.
- Wszystko jest już przygotowane przy basenie. Victoria jest na dole.
Uniosłem brew i skinąłem głową.
- Dziękuję, Eve.
Skierowałem się w stronę biblioteki, a potem schodami w dół. Zabrałem Victorię tam tylko raz, kiedy ćwiczyłem.
Uchyliłem drzwi siłowni i zajrzałem do środka, zauważając, że panują tam egipskie ciemności.
Tam jej nie było.
Przeszedłem dalej w pobliże pokoju rekreacyjnego i uśmiechnąłem się pod nosem słysząc dźwięk rozbijanych kul bilardowych. Wszedłem do środka i w ciszy splotłem dłonie na piersiach. Victoria pochylała się nad stołem z tą swoją kurewsko seksowną miną pełną skupienia.
- Victoria.
Celowała w białą bilę, ale spudłowała, nagle rozproszona moją niespodziewaną obecnością.
Zbita z tropu, zaczerwieniła się od razu i odłożyła kij bilardowy na stół.
- Przestraszyłeś mnie! - odezwała się.
- Sorry - zachichotałem półgłosem. - Jesteś głodna?
Uśmiechnęła się nieśmiało.
- Troszeczkę.
- Chodź. - Poprowadziłem ją na górę, potem długim korytarzem prosto do kuchni. - Zjemy kolację. Chińszczyzna?
- Kupiłeś chińszczyznę?
Uśmiechnąłem się.
- Tak, a przy okazji możemy omówić kilka rzeczy. - Podszedłem do lodówki, by wyjąć z niej pojemniki z jedzeniem i zauważyłem, że nadal są ciepłe.
Zjedliśmy siedząc przed telewizorem. Między nami było ciszej niż bym sobie tego życzył, ale nie narzekałem. Cisza była okej. Kiedy tylko wypłynął temat spotkania, wiedziałem, że poprowadzi to do czegoś poważniejszego.
- Naprawdę myślisz, że to co robi Dwayne w niczym nie pomoże? - zapytała Victoria, kończąc swoją porcję.
- No, tak mi się wydaje.. - zacząłem i usiadłem twarzą do niej. - Obecność ich wszystkich nie była konieczna. Kayla nie wspomniała nawet słowem o tym, czego dowiedziała się od Tayli.
Victoria skinęła potakująco.
- Dwayne powinien przesłuchać je pojedynczo i ściśle prywatnie, otwarte spotkanie z ofiarami nie jest normalne. - Zmarszczyłem czoło.
Dziewczyna pozbierała puste opakowania po jedzeniu i zaczęła sprzątać, a ja wstałem i rozprostowałem swoje kończyny.
- Zostaw to. Chodź. - Uśmiechnąłem się, ciągnąc ją ponownie w stronę korytarza.
Gestem ręki wskazałem jej drogę w górę po schodach.
Otworzyłem dla niej drzwi prowadzące na dach i przepuściłem ją w nich.
- Po co tu przyszliśmy? Zimno jest - zapytała Victoria.
Przechodząc przez próg, zdjąłem marynarkę i zarzuciłem jej na ramiona.
- Zjemy tutaj deser.
Podszedłem do miejsca, które wcześniej wyznaczyłem do przygotowania i tak jak planowałem, wszystko było gotowe. Stół czekał zastawiony wyłącznie dla naszej dwójki.
Na środku stały dwie świeczki i bukiet białych róż. Białe. Zawsze białe. Czerwone płatki róż rozsypane zostały wokół stolika i w myślach podziękowałem Eve za to, że nie myślała szablonowo.
Nie wiedziałem nawet co robię. Randki nigdy nie były moją mocną stroną, więc ciągle uczyłem się tych wszystkich pierdół, które dziewczyny tak zdawały się lubić.
- Ale to piękne - zawołała przyciszonym głosem Victoria, kiedy odsunąłem dla niej krzesło.
- Mogę liczyć na towarzystwo? - zapytałem z małym uśmiechem, pospieszając dziewczynę.
- Oczywiście! - Uśmiechnęła się szeroko i usiadła, a ja zająłem miejsce na przeciwko niej.
- Szampana? - zaoferowałem, a ona z konsternacją uniosła brew.
- Jasne.
Otworzyłem butelkę, po czym napełniłem nasze kieliszki musującym napojem. Zdjąłem srebrną pokrywkę z tortu stojącego na stole i odłożyłem ją na bok.
Victoria uśmiechnęła się szeroko i skinęła głową, zawieszając wzrok na słodkości między nami.
- Czy to to o czym myślę?
Uśmiechnąłem się pod nosem.
- Podwójny tort czekoladowy z polewą malinową i bitą śmietaną.
- Skąd wiedziałeś, że to mój ulubiony deser?! - zawołała z szeroko otwartą buzią.
- Twoja matka mi powiedziała - oznajmiłem.
- Gadałeś z nią?
Przytaknąłem, a ona popatrzyła na mnie pytająco.
- Za dwa tygodnie lecę do Ameryki. To służbowa podróż. Chcę żebyś tam ze mną była. Może przy okazji odwiedziłabyś swoją mamę.
Victoria uśmiechnęła się i sięgnęła po nóż, by ukroić kawałek tortu.
- Strasznie bym chciała! Tak bardzo za nią tęsknię - bąknęła, kładąc jedną porcję słodkiego deseru na moim talerzu.
Złapałem ją za dłoń, by wyjąć z niej nóż, a ona momentalnie zamarła. Kurwa, nienawidziłem kiedy tak na mnie patrzyła. Jakbym był kimś innym.
Devonem.
Jednak dotyk jej skóry sprawił, że w końcu się rozbudziłem chcąc jeszcze więcej.
- Pozwól, że ja to zrobię - mruknąłem surowo. Ukroiłem jej kawałek i ostrożnie położyłem na talerzu, a cisza między nami zdawała się rosnąć.
Odchrząknąłem, odpychając na dalszy plan moje pożądliwe myśli.
- Chcesz lecieć ze mną jutro do Irlandii?
Dziewczyna nabrała małą porcję cista do ust i zaczęła powoli przeżuwać. Kiedy się odezwała, kawałek tortu wypadł jej z ust i nie mogłem powstrzymać się od śmiechu.
- Do Irlandii? - powtórzyła.
- Tak, Victorio.
- To naprawdę dobre ciasto - bąknęła, wkładając do ust kolejnego kęsa.
Ja nie miałem jeszcze okazji spróbować swojego.
- Chcesz? - zapytałem ponownie.
- Po co lecisz do Irlandii? - zaoponowała, biorąc następną porcję do ust.
- Skarbie, zwolnij. - Zmarszczyłem czoło. Jadła zbyt szybko. - Muszę sfinalizować kilka umów odnośnie nowej nieruchomości.
Odłożyła łyżeczkę deserową na talerzyk i oblizała palce z bitej śmietany.
Spiorunowałem ją wzrokiem.
Nie rób tak. Proszę.
- Sorry. - Uśmiechnęła się, a ja ściągnąłem brwi.
Powiedziałem to na głos?
- Lubię bitą śmietanę - wyznała, wzruszając ramionami.
Poprawiłem swoja pozycję siedzącą i wziąłem do ust pierwszy kawałek tortu. Był dobry, ale nie aż tak dobry jak moje niebezpiecznie niegrzeczne myśli.
- Nigdy wcześniej nie byłam w Irlandii - powiedziała niepewnie.
- Nic.. - zająknąłem się. - Nic nie szkodzi.
- Nie będzie ci przeszkadzać, jeśli zostanę? Chciałabym spotkać się z Tedem w sprawie Java Hut.
Przytaknąłem lekko zawiedziony.
- Zostanę tam na noc.
Zmarszczyła czoło.
- Na noc?! - powtórzyła z lekkim niedowierzaniem, na co tylko skinąłem głową.
- Och. Po co?
- To podróż z noclegiem.
Spuściła wzrok.
- No tak, a musisz tam zostawać na noc?
Skinąłem głową.
- Okej. - Kontynuowała swoje jedzenie, ale po chwili wahania, ponownie odłożyła łyżeczkę. - Wiem, że to nienajlepszy moment, ale nie mogłam dzisiaj przestać o tobie myśleć. Martwię się o ciebie.
Zmarszczyłem czoło.
- Niepotrzebnie.
- Możesz mi, w takim razie, przynajmniej powiedzieć co się dzieje? - zapytała. - Obiecałeś, że pogadamy o tym jak skończysz pracę.
- To skomplikowane..To znaczy, wiesz, jestem bipolarny. Pierwszym krokiem jest akceptacja, ale nadal wypieram tę informację bo mojej lekarce zajęło około pół roku zdiagnozowanie tej przypadłości. - Zamilkłem na chwilę. - Sześć miesięcy - powtórzyłem akcentując każde słowo. - Przez to myślę, że albo może mi się tylko pogorszyć, albo na serio jestem stuknięty.
- Nie jesteś.. - przerwała mi.
- To kim jestem?! - wybuchnąłem, a ona aż podskoczyła.
- Jesteś człowiekiem - szepnęła.
Pokręciłem głową i zacząłem rozgrzebywać ciasto łyżeczką.
- Nawet nie wiedziałem. Wszyscy dookoła wiedzieli.
Spuściła wzrok.
- Chorzy nie są świadomi, że to mają. To normalne.
- Kłopoty z panowaniem na złością są do zaakceptowania, ale bipolarność?! - Skrzywiłem się. - I ona mówi mi to dopiero teraz?! Tak, kurwa, znienacka?!
- Uspokój się - bąknęła cicho.
- Jestem spokojny! - syknąłem i dopiero potem zdałem sobie sprawę z tego, że daleko mi do spokoju. Westchnąłem poirytowany i przeczesałem włosy palcami.
- Mogę ci pomóc.
Potrząsnąłem głową i odrzuciłem łyżeczkę na talerz.
- Masz swoje własne problemy.
- Chcesz pomóc mi? Daj najpierw pomóc sobie w takim razie.
- Nie możesz - powiedziałem kręcąc przecząco głową.
- Dlaczego?
Do kurwy nędzy. Te pytania naprawdę działały mi na nerwy. Jak ja miałem jej cokolwiek odpowiedzieć, kiedy sam nie znałem odpowiedzi!
- Bo nie mogę cię dotykać. Bo nie umiem nad sobą panować. Dodatkowo muszę brać jakieś prochy, żeby całkiem nie stracić rozumu!
- Tabletki ci pomogą, Zayn.
- Skąd niby możesz to wiedzieć?!
Wzruszyła ramionami.
- Nie wiem, ale próbując nic nie tracisz.
- To oznaka słabości.
Jej wyraz twarzy zmienił się ze zmartwienia w bardziej wyrazisty.
- To oznaka nowego startu. Pozytywnego nastawienia.
Pozytywnego?! Nawet nie wiem co to znaczy! Wiedziałem jednak, że nie chcę brać tych tabletek. Nie chciałem czuć się jak nieudacznik.
Zamierzałem wyzdrowieć tylko przy pomocy mojej silnej woli.
Wstałem gwałtownie i odszedłem od stołu, ale zaraz zatrzymałem się w miejscu i odwróciłem twarzą do niej.
- Mogą pomóc ustabilizować moje wahania nastrojów, ale na pewno nie pozbawią mnie tego poczucia winy i bólu, przez to wszystko co na ciebie ściągnąłem.
Usłyszałem dźwięk krzesła odsuwanego od stołu.
- Zayn! Właśnie o to chodzi?! O mnie?
Ponownie się zatrzymywałem i westchnąłem ciężko, zanim stanąłem z nią twarzą w twarz. Stała kilka metrów ode mnie.
- Nie chcę dłużej o tym gadać - powiedziałem, z trudem panując nad buzującą złością.
Przechyliła głowę w bok, jakby chciała zlustrować mnie dogłębniej.
- Powiedz mi.
Zamknęła dystans między nami, zatrzymując się zaraz przede mną. Normalnie chwycił bym jej dłoń i zaczął bawić się końcówkami jej włosów, jakby to miało mi w czymś pomóc.
- Nienawidzę tego wszystkiego co ci zrobiłem, Victoria. Skrzywdziłem cię niezliczoną ilość razy i nie mam pojęcia czemu za każdym razem wszystko mi wybaczałaś.
- Bo to właśnie dzięki tobie stałam się silna. Pomogłeś mi.
- Teraz to co innego! - rzuciłem sfrustrowany. - Re, nie mogę cię nawet dotykać - wyjaśniłem.
- Możesz. Chodzi po prostu o element zaskoczenia, to tego się boję.
Zamknąłem oczy i zacząłem myśleć nad tym co powiedziała, palcami skubiąc czubek mojego nosa.
- Mam dużo na głowie. Nie mogę.. Nie mogę teraz o tym gadać. Zapomnij, że cokolwiek ci powiedziałem - wyszeptałem.
Spuściłem wzrok, lekko skonsternowany i nie do końca wiedziałem co powiedzieć.
- Przechodzisz przez tak wiele - szepnęła.
- Nic mi nie jest - odpowiedziałem, siląc się na uśmiech, gdy wreszcie podniosłem na nią wzrok, a ona popatrzyła na mnie z pożałowaniem.
- Nie kłam.
Uniosłem brew.
- Panno Greene, czy pani właśnie zakwestionowała to co powiedziałem?
Dziewczyna uśmiechnęła się i wstała, by zdjąć koszulkę.
- Argh...Co ty robisz?
Nie przerwała pozbawiania się ubrań, więc wstałem i zrobiłem krok do tyłu, gdy tylko sięgnęła do zapięcia swojego stanika.
- Victoria!
- Co? - zachichotała. - Jeszcze nigdy wcześniej nie pływałeś nago w tym basenie?
Zmarszczyłem czoło.
- Nie. Wiesz, że nie pływam zbyt często.
- Nigdy nie pływasz. No może tylko raz wtedy na Bora Bora i kiedy byliśmy w Ameryce w tym SPA. - Uśmiechnęła się, zdejmując majtki i żartobliwie rzuciła nimi we mnie. - Mogę liczyć na towarzystwo, sir?
Dziewczyna zanurkowała, a ja z powrotem przysiadłem na skraju basenu mocząc nogi w wodzie.
Victoria wynurzyła się spod tafli i bardzo powoli podpłynęła do mnie.
- Chyba masz dobry humor. - Uśmiechnąłem się, a ona tylko wzruszyła ramionami, kładąc swoje dłonie niebezpiecznie blisko mojego krocza.
Pochyliłem się, by zmniejszyć dystans między nami, a ona uśmiechnęła się pod nosem.
- Piłaś? - zapytałem.
- Może - odpowiedziała, delikatnie przejeżdżając opuszkami palców po moim torsie. Był to najprzyjemniejszy dotyk na świecie i taki inny.
Nie bała się dotykać mnie, bała się, kiedy to ja dotykałem ją. Podobało jej się trzymanie władzy, więc właśnie to jej dałem.
Na razie.
Wynurzyła się z wody jeszcze bardziej i cmoknęła mnie w usta. Zamarłem momentalnie bo wiedziałem, że jej trzeźwy umysł nie zrobiłby żadnej z tej rzeczy, którą zrobiła dotychczas. Kurwa, normalnie już nalegałbym na coś więcej, ale wtedy nie mogłem się ruszyć.
Nie dotknąłem jej, ale też nie odepchnąłem.
Droczyła się z moim kutasem.
Kiedy jej pocałunek zaczął się pogłębiać, jej wilgotne dłonie zjechały w dół mojego torsu, a gdy dotarły do gumki bokserek momentalnie się odsunąłem.
- Re..
- Pozwól mi.
- Nie musisz.
- Chcę - upierała się.
Nie chciałem jej powstrzymywać, ale nie chciałem żeby sama się ode mnie odsunęła, kiedy będę na skraju orgazmu.
Po takim czymś czekałaby mnie pewna choroba siniejących jąder. Mój kutas aż drżał, spragniony dotyku jej dłoni, albo tych zajebistych ust.
Pociągnęła za moje spodnie i mimo, że było kurewsko zimno, to je zdjąłem i odrzuciłem za siebie. W razie gdybym zmoczył bokserki będę ich potrzebować.
Pani Conrad i Mark zesraliby się ze szczęścia gdybym pokazał się bez nich w mieszkaniu.
Zaczepnie powoli przejechała dłońmi przy tasiemce moich bokserek, tuż przy twardniejącym fiucie.
Zimnymi palcami zaczepiła cienki materiał i zdjęła je powolnym ruchem.
- Nie drocz się ze mną - skarciłem ją cicho, a mój głos wydawał się o wiele bardziej ochrypły niż zamierzałem.
Uśmiechnęła się pod nosem i ściągnęła je w dół moich nóg, porzucając je w wodzie. Pochyliłem się do tyłu, podpierając na łokciach i lekko rozszerzyłem nogi.
Zimno jakoś mi już nie przeszkadzało.
Wszystkim co mnie interesowało było to jak Victoria powoli przesuwała swoją rękę w górę i w dół mojego kutasa, trzymając go delikatnie ale pewnie. Oblizała swoje piękne usta, zwilżając je językiem.
Widziałem, że się denerwuje ale była chętna by mnie zaspokoić.
Mój typ perfekcyjnej uległej.
Objąłem jej dłoń swoją, by poprowadzić ją wzdłuż mojej długości dokładnie tak jak lubię, a ona jakby rozbudziła się do życia.
Robiła to powoli, a z uwagi na to, że byłem przyzwyczajony do kontroli, chciałem jedynie złapać ją za włosy i odchylić jej głowę w bok. Zauważyła moje zmagania.
No dalej, weź go do buzi!
- Re - rzuciłem sfrustrowany.
- Taki niecierpliwy, panie Malik - odparła, uśmiechając się pod nosem.
Osz, kurwa, teraz to mówisz?!
- Nie mam ochoty teraz na żarty, Re. - Próbowałem panować nad głosem, ale wiedziała, że jestem już na skraju wytrzymałości.
W końcu dotknęła językiem główki mojego kutasa, a ja zamknąłem oczy, odrzucając głowę do tyłu, jakby była to największa ulga, która mnie spotkała.
Każde zakończenie nerwowe w moim ciele zdawało się mieścić w moim fiucie i czułem się, jakby ktoś robił mi loda po raz pierwszy w życiu.
Jej usta powoli oplotły się wokół całej główki, podczas gdy resztę penisa masowała wolną ręką.
Czułem się jak w ekstazie, gdy zaczęła poruszać głową, drażniąc ustami moją długość. Delikatnym ruchem przeczesałem jej włosy, a gdy podniosła na mnie szkliste oczy wydawało mi się, że już lepiej być nie może.
- Kurwa - syknąłem przez zaciśnięte zęby, czując nieprzerwanie fale rozkoszy przelewające się przez moje wnętrze.
Dziewczyna odsunęła się lekko, wysuwając mojego fiuta ze swoich ust z charakterystycznym dźwiękiem, cały czas masując resztę penisa ręką.
Minęło tyle czasu i to właśnie dlatego tak powoli nadchodził mój orgazm. Byłem, kurwa, w siódmym niebie.
Wszystkie mięśnie w moim ciele zesztywniały, gdy całą długość zatopiła w swoich ustach. Mocno zacisnąłem powieki, czując jak nogi zaczynają mi rżeć z tej piorunującej rozkoszy.
- Właśnie tak. Kurwa, Re...
Nie przestawała ssać, lizać i cholera, dodała nawet epizod z zabawą moimi jajami i przysięgam mógłbym tak trwać już zawsze.
Czasem wolę obciąganie od normalnego seksu. Zwłaszcza jeśli jest tak dobre jak robi to Victoria.
Wieki zajęło mi, żebym doszedł, ale było warto. Wszystko czujesz ze zwiększoną siłą, drżysz, przechodzą cię dreszcze, masz gęsią skórkę, dyszysz. Oczy robią ci się jak z ołowiu w przeciągu ułamków sekund. Nic cię wtedy nie interesuje.
Właśnie tak się czułem, kiedy sperma wznosiła się w górę mojego kutasa.
- Re, zaraz dojdę.
Nie odebrała mi tego uczucia, a mięśnie przy zakończeniu mojego tyłka zbiły się w jedną zwartą masę. Powoli zamknąłem oczy i zesztywniałem, a sperma wytrysnęła z mojego fiuta. Nie mogłem opanować swoich jęków i ciężkich oddechów.
Nic się, kurwa, nie liczyło. Tylko ta chwila. Cholera, wtedy mogłem już umrzeć. Czułem się spełniony, a życie nie mogło już być lepsze.
Niespodziewane spełnienie spowodowało, że nie dziewczyna odsunęła się lekko, a jej usta nie oplatały już mojej długości, więc objąłem dłonią mojego kutasa i powoli przesunąłem nią kilka razy w górę i w dół, pozwalając przeminąć cudownemu orgazmowi.
- O, mój Boże - powiedziała półgłosem, wycierając pozostałość moich soków ze swojej brody. - Dużo tego było.. - Zachichotała nieśmiało. - Zeszło ci kawałek czasu, zanim..
Nie mogłem nic odpowiedzieć. Nie byłem w stanie. Endorfiny w moim wnętrzu buzowały jak popierdolone i jedyne o czym myślałem to to, że chcę więcej.
- Minęło sporo czasu - wydyszałem, zdobywając się wreszcie by usiąść.
- Chodź do mnie! - zachęciła, odpływając na środek basenu.
Fuknąłem pod nosem i wskoczyłem do środka, podpływając do niej, gdy akurat zatrzymała się przy krawędzi basenu, spoglądając w dół na zabiegane miasto.
- Nie mogę w to uwierzyć - powiedziała, próbując powstrzymać chichot.
- W co? - Uśmiechnąłem się lekko, a moje ciało wydawało się być o wiele bardziej zrelaksowane i spokojniejsze niż wcześniej.
Czułem się zajebiście. Trochę snu byłoby mi teraz na rękę.
- Właśnie zrobiłam ci loda na dachu. - Jej uśmiech poszerzył się, a ja zachichotałem pod nosem.
- Nie wiem jak ty, ale ja całkiem lubię takie romansowanie - rzuciłem zaczepnie. Właściwie to wcale nie zaczepnie, to była prawda.
Byłem śmiertelnie poważny.
ps. przetłumaczyłam wszystko tak, jak napisała autorka, ale chciałam tylko sprostować, że gdy facet długo nie uprawia seksu to tak naprawdę właśnie dochodzi bardzo szybko, także tego :p możecie mówić na mnie lew starowicz lolz
- Kupiłeś chińszczyznę?
Uśmiechnąłem się.
- Tak, a przy okazji możemy omówić kilka rzeczy. - Podszedłem do lodówki, by wyjąć z niej pojemniki z jedzeniem i zauważyłem, że nadal są ciepłe.
Zjedliśmy siedząc przed telewizorem. Między nami było ciszej niż bym sobie tego życzył, ale nie narzekałem. Cisza była okej. Kiedy tylko wypłynął temat spotkania, wiedziałem, że poprowadzi to do czegoś poważniejszego.
- Naprawdę myślisz, że to co robi Dwayne w niczym nie pomoże? - zapytała Victoria, kończąc swoją porcję.
- No, tak mi się wydaje.. - zacząłem i usiadłem twarzą do niej. - Obecność ich wszystkich nie była konieczna. Kayla nie wspomniała nawet słowem o tym, czego dowiedziała się od Tayli.
Victoria skinęła potakująco.
- Dwayne powinien przesłuchać je pojedynczo i ściśle prywatnie, otwarte spotkanie z ofiarami nie jest normalne. - Zmarszczyłem czoło.
Dziewczyna pozbierała puste opakowania po jedzeniu i zaczęła sprzątać, a ja wstałem i rozprostowałem swoje kończyny.
- Zostaw to. Chodź. - Uśmiechnąłem się, ciągnąc ją ponownie w stronę korytarza.
Gestem ręki wskazałem jej drogę w górę po schodach.
Otworzyłem dla niej drzwi prowadzące na dach i przepuściłem ją w nich.
- Po co tu przyszliśmy? Zimno jest - zapytała Victoria.
Przechodząc przez próg, zdjąłem marynarkę i zarzuciłem jej na ramiona.
- Zjemy tutaj deser.
Podszedłem do miejsca, które wcześniej wyznaczyłem do przygotowania i tak jak planowałem, wszystko było gotowe. Stół czekał zastawiony wyłącznie dla naszej dwójki.
Na środku stały dwie świeczki i bukiet białych róż. Białe. Zawsze białe. Czerwone płatki róż rozsypane zostały wokół stolika i w myślach podziękowałem Eve za to, że nie myślała szablonowo.
Nie wiedziałem nawet co robię. Randki nigdy nie były moją mocną stroną, więc ciągle uczyłem się tych wszystkich pierdół, które dziewczyny tak zdawały się lubić.
- Ale to piękne - zawołała przyciszonym głosem Victoria, kiedy odsunąłem dla niej krzesło.
- Mogę liczyć na towarzystwo? - zapytałem z małym uśmiechem, pospieszając dziewczynę.
- Oczywiście! - Uśmiechnęła się szeroko i usiadła, a ja zająłem miejsce na przeciwko niej.
- Szampana? - zaoferowałem, a ona z konsternacją uniosła brew.
- Jasne.
Otworzyłem butelkę, po czym napełniłem nasze kieliszki musującym napojem. Zdjąłem srebrną pokrywkę z tortu stojącego na stole i odłożyłem ją na bok.
Victoria uśmiechnęła się szeroko i skinęła głową, zawieszając wzrok na słodkości między nami.
- Czy to to o czym myślę?
Uśmiechnąłem się pod nosem.
- Podwójny tort czekoladowy z polewą malinową i bitą śmietaną.
- Skąd wiedziałeś, że to mój ulubiony deser?! - zawołała z szeroko otwartą buzią.
- Twoja matka mi powiedziała - oznajmiłem.
- Gadałeś z nią?
Przytaknąłem, a ona popatrzyła na mnie pytająco.
- Za dwa tygodnie lecę do Ameryki. To służbowa podróż. Chcę żebyś tam ze mną była. Może przy okazji odwiedziłabyś swoją mamę.
Victoria uśmiechnęła się i sięgnęła po nóż, by ukroić kawałek tortu.
- Strasznie bym chciała! Tak bardzo za nią tęsknię - bąknęła, kładąc jedną porcję słodkiego deseru na moim talerzu.
Złapałem ją za dłoń, by wyjąć z niej nóż, a ona momentalnie zamarła. Kurwa, nienawidziłem kiedy tak na mnie patrzyła. Jakbym był kimś innym.
Devonem.
Jednak dotyk jej skóry sprawił, że w końcu się rozbudziłem chcąc jeszcze więcej.
- Pozwól, że ja to zrobię - mruknąłem surowo. Ukroiłem jej kawałek i ostrożnie położyłem na talerzu, a cisza między nami zdawała się rosnąć.
Odchrząknąłem, odpychając na dalszy plan moje pożądliwe myśli.
- Chcesz lecieć ze mną jutro do Irlandii?
Dziewczyna nabrała małą porcję cista do ust i zaczęła powoli przeżuwać. Kiedy się odezwała, kawałek tortu wypadł jej z ust i nie mogłem powstrzymać się od śmiechu.
- Do Irlandii? - powtórzyła.
- Tak, Victorio.
- To naprawdę dobre ciasto - bąknęła, wkładając do ust kolejnego kęsa.
Ja nie miałem jeszcze okazji spróbować swojego.
- Chcesz? - zapytałem ponownie.
- Po co lecisz do Irlandii? - zaoponowała, biorąc następną porcję do ust.
- Skarbie, zwolnij. - Zmarszczyłem czoło. Jadła zbyt szybko. - Muszę sfinalizować kilka umów odnośnie nowej nieruchomości.
Odłożyła łyżeczkę deserową na talerzyk i oblizała palce z bitej śmietany.
Spiorunowałem ją wzrokiem.
Nie rób tak. Proszę.
- Sorry. - Uśmiechnęła się, a ja ściągnąłem brwi.
Powiedziałem to na głos?
- Lubię bitą śmietanę - wyznała, wzruszając ramionami.
Poprawiłem swoja pozycję siedzącą i wziąłem do ust pierwszy kawałek tortu. Był dobry, ale nie aż tak dobry jak moje niebezpiecznie niegrzeczne myśli.
- Nigdy wcześniej nie byłam w Irlandii - powiedziała niepewnie.
- Nic.. - zająknąłem się. - Nic nie szkodzi.
- Nie będzie ci przeszkadzać, jeśli zostanę? Chciałabym spotkać się z Tedem w sprawie Java Hut.
Przytaknąłem lekko zawiedziony.
- Zostanę tam na noc.
Zmarszczyła czoło.
- Na noc?! - powtórzyła z lekkim niedowierzaniem, na co tylko skinąłem głową.
- Och. Po co?
- To podróż z noclegiem.
Spuściła wzrok.
- No tak, a musisz tam zostawać na noc?
Skinąłem głową.
- Okej. - Kontynuowała swoje jedzenie, ale po chwili wahania, ponownie odłożyła łyżeczkę. - Wiem, że to nienajlepszy moment, ale nie mogłam dzisiaj przestać o tobie myśleć. Martwię się o ciebie.
Zmarszczyłem czoło.
- Niepotrzebnie.
- Możesz mi, w takim razie, przynajmniej powiedzieć co się dzieje? - zapytała. - Obiecałeś, że pogadamy o tym jak skończysz pracę.
- To skomplikowane..To znaczy, wiesz, jestem bipolarny. Pierwszym krokiem jest akceptacja, ale nadal wypieram tę informację bo mojej lekarce zajęło około pół roku zdiagnozowanie tej przypadłości. - Zamilkłem na chwilę. - Sześć miesięcy - powtórzyłem akcentując każde słowo. - Przez to myślę, że albo może mi się tylko pogorszyć, albo na serio jestem stuknięty.
- Nie jesteś.. - przerwała mi.
- To kim jestem?! - wybuchnąłem, a ona aż podskoczyła.
- Jesteś człowiekiem - szepnęła.
Pokręciłem głową i zacząłem rozgrzebywać ciasto łyżeczką.
- Nawet nie wiedziałem. Wszyscy dookoła wiedzieli.
Spuściła wzrok.
- Chorzy nie są świadomi, że to mają. To normalne.
- Kłopoty z panowaniem na złością są do zaakceptowania, ale bipolarność?! - Skrzywiłem się. - I ona mówi mi to dopiero teraz?! Tak, kurwa, znienacka?!
- Uspokój się - bąknęła cicho.
- Jestem spokojny! - syknąłem i dopiero potem zdałem sobie sprawę z tego, że daleko mi do spokoju. Westchnąłem poirytowany i przeczesałem włosy palcami.
- Mogę ci pomóc.
Potrząsnąłem głową i odrzuciłem łyżeczkę na talerz.
- Masz swoje własne problemy.
- Chcesz pomóc mi? Daj najpierw pomóc sobie w takim razie.
- Nie możesz - powiedziałem kręcąc przecząco głową.
- Dlaczego?
Do kurwy nędzy. Te pytania naprawdę działały mi na nerwy. Jak ja miałem jej cokolwiek odpowiedzieć, kiedy sam nie znałem odpowiedzi!
- Bo nie mogę cię dotykać. Bo nie umiem nad sobą panować. Dodatkowo muszę brać jakieś prochy, żeby całkiem nie stracić rozumu!
- Tabletki ci pomogą, Zayn.
- Skąd niby możesz to wiedzieć?!
Wzruszyła ramionami.
- Nie wiem, ale próbując nic nie tracisz.
- To oznaka słabości.
Jej wyraz twarzy zmienił się ze zmartwienia w bardziej wyrazisty.
- To oznaka nowego startu. Pozytywnego nastawienia.
Pozytywnego?! Nawet nie wiem co to znaczy! Wiedziałem jednak, że nie chcę brać tych tabletek. Nie chciałem czuć się jak nieudacznik.
Zamierzałem wyzdrowieć tylko przy pomocy mojej silnej woli.
Wstałem gwałtownie i odszedłem od stołu, ale zaraz zatrzymałem się w miejscu i odwróciłem twarzą do niej.
- Mogą pomóc ustabilizować moje wahania nastrojów, ale na pewno nie pozbawią mnie tego poczucia winy i bólu, przez to wszystko co na ciebie ściągnąłem.
Usłyszałem dźwięk krzesła odsuwanego od stołu.
- Zayn! Właśnie o to chodzi?! O mnie?
Ponownie się zatrzymywałem i westchnąłem ciężko, zanim stanąłem z nią twarzą w twarz. Stała kilka metrów ode mnie.
- Nie chcę dłużej o tym gadać - powiedziałem, z trudem panując nad buzującą złością.
Przechyliła głowę w bok, jakby chciała zlustrować mnie dogłębniej.
- Powiedz mi.
Zamknęła dystans między nami, zatrzymując się zaraz przede mną. Normalnie chwycił bym jej dłoń i zaczął bawić się końcówkami jej włosów, jakby to miało mi w czymś pomóc.
- Nienawidzę tego wszystkiego co ci zrobiłem, Victoria. Skrzywdziłem cię niezliczoną ilość razy i nie mam pojęcia czemu za każdym razem wszystko mi wybaczałaś.
- Bo to właśnie dzięki tobie stałam się silna. Pomogłeś mi.
- Teraz to co innego! - rzuciłem sfrustrowany. - Re, nie mogę cię nawet dotykać - wyjaśniłem.
- Możesz. Chodzi po prostu o element zaskoczenia, to tego się boję.
Zamknąłem oczy i zacząłem myśleć nad tym co powiedziała, palcami skubiąc czubek mojego nosa.
- Mam dużo na głowie. Nie mogę.. Nie mogę teraz o tym gadać. Zapomnij, że cokolwiek ci powiedziałem - wyszeptałem.
***
Moje ciało zachowywało się jak zaprogramowane, by budzić się o tej porze. To zaczęło się razem z tymi koszmarami. Właściwie to nie można było tego nazwać snem, bo mój umysł cały czas pracował na najwyższych obrotach, nie pozwalając mi odpocząć.
Spodziewałem się poczuć ruch obok mnie na łóżku w ciągu kilku najbliższych sekund. Victoria zaraz powinna się obudzić, zaalarmowana koszmarem. Zerknąłem na nią, ale nie odnalazłem jej na swoim stałym miejscu. Przez sekundę zwaliłem to na karb mroku panującego w pokoju, ale zaraz utwierdziłem się w tym, że naprawdę jej tam nie ma.
Gdzie ona się podziała?
Naciągnąłem na siebie spodnie i zacząłem węszyć po apartamencie, zastanawiając się po co w ogóle kupiłem tak wielkie mieszkanie. Przez chwilę nawet wyobrażałem sobie jak między meblami biega jakiś dzieciak. Bóg jeden raczy wiedzieć, ile czasu szukalibyśmy tej małej istotki, gdyby postanowiła się gdzieś przed nami ukryć.
Po przeszukaniu wszystkich pokoi na dole, wspiąłem się po schodach na sam dach apartamentowca i odnalazłem Victorię przy brzegu basenu, siedziała ze stopami zanurzonymi w wodzie.
Żałowałem, że nie zabrałem ze sobą żadnej bluzy, albo płaszcza bo było tam kurewsko zimno. Tyle właśnie przyszło mi z spania bez koszulki.
Rozcierając dłonie, by dostarczyć im odrobiny ciepła, podwinąłem nieco spodnie i przysiadłem obok Victorii, która aż poskoczyła w efekcie mojej niespodziewanej obecności. Wsunąłem nogi do chłodnej wody.
- Martwiłem się, nie mogłem cię znaleźć - bąknąłem.
- Co tu ty robisz, bez koszulki na dodatek! Zmarzniesz na kość - skarciła mnie, na co uśmiechnąłem się lekko.
- Nie było cię w łóżku, w środku też nie mogłem cię znaleźć i tak jakby ostatnią rzeczą, o której myślałem to zakładanie koszulki. - Zamilkłem i spojrzałem w kierunku, gdzie utkwiła wzrok, podziwiając światła miasta. - Po co tu przyszłaś?
Westchnęła cicho i zerknęła w stronę osamotnionego stołu, wokół którego nadal leżało trochę płatków róż. Większość z nich została niestety zdmuchnięta przez wiatr.
- Nie miałam okazji wcześniej przyjrzeć się dokładnie temu wszystkiemu co tam przyszykowałeś - bąknęła.
Zerknąłem na stolik i zmarszczyłem czoło skonsternowany.
- Co masz na myśli?
- No te całe świece i płatki róż. To było romantyczne. - Uśmiechnęła się.
- Naprawdę? - zapytałem z niedowierzaniem, a ona ochoczo przytaknęła.
- Tak. Bardzo! - Chwyciła moją dłoń, na co aż się wzdrygnąłem. - Słuchaj, myślałam o tym co mówiłeś. To znaczy tak, czasem boję się kiedy mnie dotykasz, ale nie za każdym razem.Spuściłem wzrok, lekko skonsternowany i nie do końca wiedziałem co powiedzieć.
- Przechodzisz przez tak wiele - szepnęła.
- Nic mi nie jest - odpowiedziałem, siląc się na uśmiech, gdy wreszcie podniosłem na nią wzrok, a ona popatrzyła na mnie z pożałowaniem.
- Nie kłam.
Uniosłem brew.
- Panno Greene, czy pani właśnie zakwestionowała to co powiedziałem?
Dziewczyna uśmiechnęła się i wstała, by zdjąć koszulkę.
- Argh...Co ty robisz?
Nie przerwała pozbawiania się ubrań, więc wstałem i zrobiłem krok do tyłu, gdy tylko sięgnęła do zapięcia swojego stanika.
- Victoria!
- Co? - zachichotała. - Jeszcze nigdy wcześniej nie pływałeś nago w tym basenie?
Zmarszczyłem czoło.
- Nie. Wiesz, że nie pływam zbyt często.
- Nigdy nie pływasz. No może tylko raz wtedy na Bora Bora i kiedy byliśmy w Ameryce w tym SPA. - Uśmiechnęła się, zdejmując majtki i żartobliwie rzuciła nimi we mnie. - Mogę liczyć na towarzystwo, sir?
Dziewczyna zanurkowała, a ja z powrotem przysiadłem na skraju basenu mocząc nogi w wodzie.
Victoria wynurzyła się spod tafli i bardzo powoli podpłynęła do mnie.
- Chyba masz dobry humor. - Uśmiechnąłem się, a ona tylko wzruszyła ramionami, kładąc swoje dłonie niebezpiecznie blisko mojego krocza.
Pochyliłem się, by zmniejszyć dystans między nami, a ona uśmiechnęła się pod nosem.
- Piłaś? - zapytałem.
- Może - odpowiedziała, delikatnie przejeżdżając opuszkami palców po moim torsie. Był to najprzyjemniejszy dotyk na świecie i taki inny.
Nie bała się dotykać mnie, bała się, kiedy to ja dotykałem ją. Podobało jej się trzymanie władzy, więc właśnie to jej dałem.
Na razie.
Wynurzyła się z wody jeszcze bardziej i cmoknęła mnie w usta. Zamarłem momentalnie bo wiedziałem, że jej trzeźwy umysł nie zrobiłby żadnej z tej rzeczy, którą zrobiła dotychczas. Kurwa, normalnie już nalegałbym na coś więcej, ale wtedy nie mogłem się ruszyć.
Nie dotknąłem jej, ale też nie odepchnąłem.
Droczyła się z moim kutasem.
Kiedy jej pocałunek zaczął się pogłębiać, jej wilgotne dłonie zjechały w dół mojego torsu, a gdy dotarły do gumki bokserek momentalnie się odsunąłem.
- Re..
- Pozwól mi.
- Nie musisz.
- Chcę - upierała się.
Nie chciałem jej powstrzymywać, ale nie chciałem żeby sama się ode mnie odsunęła, kiedy będę na skraju orgazmu.
Po takim czymś czekałaby mnie pewna choroba siniejących jąder. Mój kutas aż drżał, spragniony dotyku jej dłoni, albo tych zajebistych ust.
Pociągnęła za moje spodnie i mimo, że było kurewsko zimno, to je zdjąłem i odrzuciłem za siebie. W razie gdybym zmoczył bokserki będę ich potrzebować.
Pani Conrad i Mark zesraliby się ze szczęścia gdybym pokazał się bez nich w mieszkaniu.
Zaczepnie powoli przejechała dłońmi przy tasiemce moich bokserek, tuż przy twardniejącym fiucie.
Zimnymi palcami zaczepiła cienki materiał i zdjęła je powolnym ruchem.
- Nie drocz się ze mną - skarciłem ją cicho, a mój głos wydawał się o wiele bardziej ochrypły niż zamierzałem.
Uśmiechnęła się pod nosem i ściągnęła je w dół moich nóg, porzucając je w wodzie. Pochyliłem się do tyłu, podpierając na łokciach i lekko rozszerzyłem nogi.
Zimno jakoś mi już nie przeszkadzało.
Wszystkim co mnie interesowało było to jak Victoria powoli przesuwała swoją rękę w górę i w dół mojego kutasa, trzymając go delikatnie ale pewnie. Oblizała swoje piękne usta, zwilżając je językiem.
Widziałem, że się denerwuje ale była chętna by mnie zaspokoić.
Mój typ perfekcyjnej uległej.
Objąłem jej dłoń swoją, by poprowadzić ją wzdłuż mojej długości dokładnie tak jak lubię, a ona jakby rozbudziła się do życia.
Robiła to powoli, a z uwagi na to, że byłem przyzwyczajony do kontroli, chciałem jedynie złapać ją za włosy i odchylić jej głowę w bok. Zauważyła moje zmagania.
No dalej, weź go do buzi!
- Re - rzuciłem sfrustrowany.
- Taki niecierpliwy, panie Malik - odparła, uśmiechając się pod nosem.
Osz, kurwa, teraz to mówisz?!
- Nie mam ochoty teraz na żarty, Re. - Próbowałem panować nad głosem, ale wiedziała, że jestem już na skraju wytrzymałości.
W końcu dotknęła językiem główki mojego kutasa, a ja zamknąłem oczy, odrzucając głowę do tyłu, jakby była to największa ulga, która mnie spotkała.
Każde zakończenie nerwowe w moim ciele zdawało się mieścić w moim fiucie i czułem się, jakby ktoś robił mi loda po raz pierwszy w życiu.
Jej usta powoli oplotły się wokół całej główki, podczas gdy resztę penisa masowała wolną ręką.
Czułem się jak w ekstazie, gdy zaczęła poruszać głową, drażniąc ustami moją długość. Delikatnym ruchem przeczesałem jej włosy, a gdy podniosła na mnie szkliste oczy wydawało mi się, że już lepiej być nie może.
- Kurwa - syknąłem przez zaciśnięte zęby, czując nieprzerwanie fale rozkoszy przelewające się przez moje wnętrze.
Dziewczyna odsunęła się lekko, wysuwając mojego fiuta ze swoich ust z charakterystycznym dźwiękiem, cały czas masując resztę penisa ręką.
Minęło tyle czasu i to właśnie dlatego tak powoli nadchodził mój orgazm. Byłem, kurwa, w siódmym niebie.
Wszystkie mięśnie w moim ciele zesztywniały, gdy całą długość zatopiła w swoich ustach. Mocno zacisnąłem powieki, czując jak nogi zaczynają mi rżeć z tej piorunującej rozkoszy.
- Właśnie tak. Kurwa, Re...
Nie przestawała ssać, lizać i cholera, dodała nawet epizod z zabawą moimi jajami i przysięgam mógłbym tak trwać już zawsze.
Czasem wolę obciąganie od normalnego seksu. Zwłaszcza jeśli jest tak dobre jak robi to Victoria.
Wieki zajęło mi, żebym doszedł, ale było warto. Wszystko czujesz ze zwiększoną siłą, drżysz, przechodzą cię dreszcze, masz gęsią skórkę, dyszysz. Oczy robią ci się jak z ołowiu w przeciągu ułamków sekund. Nic cię wtedy nie interesuje.
Właśnie tak się czułem, kiedy sperma wznosiła się w górę mojego kutasa.
- Re, zaraz dojdę.
Nie odebrała mi tego uczucia, a mięśnie przy zakończeniu mojego tyłka zbiły się w jedną zwartą masę. Powoli zamknąłem oczy i zesztywniałem, a sperma wytrysnęła z mojego fiuta. Nie mogłem opanować swoich jęków i ciężkich oddechów.
Nic się, kurwa, nie liczyło. Tylko ta chwila. Cholera, wtedy mogłem już umrzeć. Czułem się spełniony, a życie nie mogło już być lepsze.
Niespodziewane spełnienie spowodowało, że nie dziewczyna odsunęła się lekko, a jej usta nie oplatały już mojej długości, więc objąłem dłonią mojego kutasa i powoli przesunąłem nią kilka razy w górę i w dół, pozwalając przeminąć cudownemu orgazmowi.
- O, mój Boże - powiedziała półgłosem, wycierając pozostałość moich soków ze swojej brody. - Dużo tego było.. - Zachichotała nieśmiało. - Zeszło ci kawałek czasu, zanim..
Nie mogłem nic odpowiedzieć. Nie byłem w stanie. Endorfiny w moim wnętrzu buzowały jak popierdolone i jedyne o czym myślałem to to, że chcę więcej.
- Minęło sporo czasu - wydyszałem, zdobywając się wreszcie by usiąść.
- Chodź do mnie! - zachęciła, odpływając na środek basenu.
Fuknąłem pod nosem i wskoczyłem do środka, podpływając do niej, gdy akurat zatrzymała się przy krawędzi basenu, spoglądając w dół na zabiegane miasto.
- Nie mogę w to uwierzyć - powiedziała, próbując powstrzymać chichot.
- W co? - Uśmiechnąłem się lekko, a moje ciało wydawało się być o wiele bardziej zrelaksowane i spokojniejsze niż wcześniej.
Czułem się zajebiście. Trochę snu byłoby mi teraz na rękę.
- Właśnie zrobiłam ci loda na dachu. - Jej uśmiech poszerzył się, a ja zachichotałem pod nosem.
- Nie wiem jak ty, ale ja całkiem lubię takie romansowanie - rzuciłem zaczepnie. Właściwie to wcale nie zaczepnie, to była prawda.
Byłem śmiertelnie poważny.
________________________________________________________________
Kochani miałam problem z oczami i musiałam ograniczyć korzystanie z komputera do minimum więc nie było mowy o wcześniejszym skończeniu rozdziału. Zresztą teraz też powinnam ograniczać gapienie się w monitor bo i tak mało widzę przez krople ale nevermind. Do rzeczy! Bejbsy myślę o tym, zeby zawiezić tłumaczenie tego bloga na jakiś miesiąc, może dwa bo po prostu chyba się już trochę z nim wypaliłam :/ Ciężko to wytłumaczyć, ale tak jakoś dziwnie, bardziej teraz traktuję to jak obowiązek niż przyjemność może dlatego że teraz te rozdziały sa nieco nudniejsze i czuje się jak Judasz możecie mi wierzyc ze wyrzuty sumienia nie dają mi spokoju przez to, że to mówię :( A może zgłosi sie od mnie ktoś kto będzie chciał tłumaczyć całe rozdziały, a ja tylko bym je sprawdzała czy wszystko trzyma się kupy i takie tam, bo na serio na razie nie mogę myśleć o tłumaczeniu kolejnego rozdziału z przyjemnością za co jest mi strasznie wstyd i ogólnie jakoś przykro :/ myślałam, że po tej tygodniowej przerwie od komputera jakoś mi się poprawi i ze świeżością podejdę do kończenia tego rozdziału, ale niestety tak się nie wydarzyło. Będę Was jeszcze informowac co i jak postanowiłam a i Wasza opinia jest bardzo mile widziana :)ps. przetłumaczyłam wszystko tak, jak napisała autorka, ale chciałam tylko sprostować, że gdy facet długo nie uprawia seksu to tak naprawdę właśnie dochodzi bardzo szybko, także tego :p możecie mówić na mnie lew starowicz lolz
Jesteś najlepsza (;
OdpowiedzUsuńJa jestem za przerwą lub żeby ktoś inny tłumaczył ale jeśli ty byś sprawdzała i nie oddała bloga. A w takim razie wrocilabys jeszcze do tłumaczenia czy do końca byś tylko sprawdzała?
UsuńTak, zdecydowanie się z tobą zdadzam ;)
UsuńPopieram.
Usuńtyle się naczekałam ale się doczekałam. Boże jest genialny!!!
OdpowiedzUsuńJeeest! Ide czytać :-D
OdpowiedzUsuńi teraz dziewczynki, które wyzywały wszystko i wszystkich od najgorszych, będą pisać jaka to Bambi jest cudowna i będą jej życzyć zdrówka :) cóż...
OdpowiedzUsuńRe! Ty...Ty! łobuzie! :D
Bambi, jeśli uważasz, że tak będzie dla Ciebie najlepiej- toto zrób. Pisanie czegokolwiek na siłę nie ma sensu, bo z każdym momentem będzie jeszcze gorzej :)
Pozdrawiam :*
OMG
OdpowiedzUsuńOla, jeju jak się martwiłam, lepiej ci już? Jak tam z twoimi oczkami? Boże kochana ty się tak poświęcasz, nie przejmuj się hejtami
OdpowiedzUsuńKochana jejku pozdrawiam cię :**** <3 Nie męcz się już tak
*.*.*.* zajebisty! w koncu do czegoś doszlo ! Hahah . Mam nadzieje ze Re juz nie bedzie bala sie dotyku Zayna, i wszystko będzie jak wcześniej miedzy nimi !
OdpowiedzUsuń<3
Oj Bambi.. Rozumiem cię, ale z drugiej strony jest mi smutno. Może nie do końca oddawaj to tłumaczenie i tak jak mowilas chociaż sprawdzaj. Ojj Bambi miej z nami chociaż nie wielki kontakt.
OdpowiedzUsuńcudowny
OdpowiedzUsuńNareszcie!
OdpowiedzUsuńRozdzial niesamowity ;)
Biedna jesteś z tymi oczami :c mam nadzieję, ze szybko będzie dobrze, jakos nir mogę sobie wyobrazić kogoś innego kto by tlumaczyl ;o kocham Cie i Twoje tlumaczenia! Trzymaj sie kochana! :c
OdpowiedzUsuńMartwiłam się o ciebie, mam nadzieję, że będzie tylko lepiej. Ja jestem za przerwą na powiedzmy.. Całe wakacje? Ale jeśli byś komuś oddała to czy na zawsze? Mimo że ty byś sprawdzała? Czy wtedy całkowicie oddalabys?
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem najlepiej było by jeśli zrobiłabyś przerwę na wakacje. tylko błagam nie oddawaj nikomu tak całkowicie!
Nie.... :c całe wakacje bez rozdziałów? Zapomnij.... eh... dobrym pomyslem bd jak ktos przetlumaczy a Ola sprawdzi ;*
UsuńTeż tak sądzę :) w wakacje wszyscy mają najwięcej czasu zarówno na tłumaczenie jak i czytanie.. Potem zacznie się szkoła i wg i dalej nic nie poczytamy :c
UsuńSuper😊 niesamowity i taki długi;):)
UsuńNareście tyle czekałam na te sceny! ♥ Znajdź kogoś w zastępstwie!
OdpowiedzUsuńBoże martwilismy sie o cb
OdpowiedzUsuńJa myślę, ze warto przyjąć pomoc w tlumaczeniu, a ty tylko sprawdzisz. Bo jak nie sprawia ci juz przyjemności to nie wiadomo co będzie za miesiąc czy dwa, a myślę ze każdy chce wiedziec co wydarzy się dalej ;)
OdpowiedzUsuńOKEY
OdpowiedzUsuńAKCJA!!!!!!!!
SZUKAMY POMOCY W TŁUMACZENIU TEGO BLOGA WSZEDZIE! NA tt NA ASKU!
WSZEDZIE!
a Ty kochana odpoczni:) rozumiemy to:)
Ja będę szukac pomocy na TT będę to rozglaszac:)
Mam nadzieję, że z Twoimi oczami będzie wszystko dobrze :) Rozdział jak zawsze świetny... Dobrze, że Re wraca i Zaynowi w końcu ulżyło ;) Co do tłumaczeń to sama nie wiem, bo to Twój blog i nie chcę, żeby ktoś go przejmował, chyba, że na te dwa miesiące, żebyś sobie odpoczęła, bo jeśli masz zmuszać się do tłumaczenia to moim zdaniem jest bez sensu, żebyś się męczyła. Sama nie wiem, uważam, że to Ty powinnaś zdecydować, czy wziąć kogoś do tłumaczeń, jak coś to ja mogę poczekać te dwa miesiące (chociaż będzie ciężko). Mam nadzieję, że niebawem dasz znać co postanowiłaś :) Pozdrawiam i zdrowiej szybko <3
OdpowiedzUsuńHahahaha, kocham Cię normalnie, Bambi <3
OdpowiedzUsuń"Przez chwilę nawet wyobrażałem sobie jak między meblami biega jakiś dzieciak. Bóg jeden raczy wiedzieć, ile czasu szukalibyśmy tej małej istotki, gdyby postanowiła się gdzieś przed nami ukryć."
O ten fragment jakoś mnie rozczulił i w ogóle, no bo tak ten tego, ale już nic nie mówię.
TE sceny! OMG! Długo trzeba było czekać, ale jak widać się opłacało <3
A teraz przechodząc do spraw organizacyjnych, ponumeruję je aby było mi łatwiej.
1. Wszystko, jasne, miałaś problem, zrobiłaś przerwę, kuruj się kochana, zdrówka Ci życzę, skarbie.
2. Rozumiem, że teraz traktujesz tłumaczenie jako obowiązek, no nie jestem w stanie tego wytłumaczyć ale wiem co czujesz, naprawdę, uwierz mi. <3
3. To, jak zrobisz z dalszym tłumaczeniem to oczywiście Twoja decyzja. Ja osobiście myślę, że dobrze by było gdybyś zrobiła sobie przerwę, no albo tak jak mówisz wziąć kogoś w zastępstwo, a ty byś tylko sprawdziła. Bo naprawdę szkoda by było żebyś to porzuciła, bo się do Ciebie przywiązałam.
Na pewno podejmiesz słuszną decyzję.
Dziękuję Ci za wszystko i koocham <3
@mysweetloouis
Super ! ♥ I jeśli uważasz, że tak będzie dla cb lepiej to, z cieżkim bólem serca, przyznaje ci racje :* KCKCKC♥ ♥♥
OdpowiedzUsuńo mój dobry boże
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem ty to powinnaś tłumaczyć, ale jeśli już nie robisz tego z przyjemności, ale z przymusu to faktycznie dobrze by było gdyby ktoś inny przejął tłumaczenie?
OdpowiedzUsuńJeju myślałam że się popłaczę :') ". Przez chwilę nawet wyobrażałem sobie jak między meblami biega jakiś dzieciak. Bóg jeden raczy wiedzieć, ile czasu szukalibyśmy tej małej istotki, gdyby postanowiła się gdzieś przed nami ukryć. " rozdział cudny *-* haha ^^
OdpowiedzUsuńEhh... szkoda :c szkoda że już Cię to nie cieszy... ale skoro sama to proponujesz... niech ktoś Ci pomoże :( chociaż bez Ciebie to nie bedzie to samo...
N***
Bambi Słonko! Smutno będzie tak bez Ciebie, bo Cold bez Ciebie to jak las bez drzew, plaża bez piasku i te inne gówna :) Będę pamiętać o tobie Skarbie i życzę zdrowia :**
OdpowiedzUsuńA już na temat rozdziału: Mistrzostwo! Kocham i uwielbiam! ♥♥ Może to dziwnie brzmi, ale się cieszę, że Re zrobiła to Zaynowi (zboczona ja :D) A to spotkanie z uległymi - rozwala psychikę. Trzymamy kciuki za Zayna i Re. :)
Czekam na next!
jak nie będziesz tłumaczyć to proste ty sie poddajesz i ktoś inny (lepszy) go przejmuje ! więc...
OdpowiedzUsuńcudny rozdział! Bambi, postaraj się znaleźć kogoś kto ci pomoże i wróć gdy będziesz juz mogła :( wszyscy cie tu kochają:*
OdpowiedzUsuńNajpierw przeczytałam notkę, a dopiero później rozdział. Myślę, że najlepszym rozwiązaniem będzie jeśli ktoś pomógłby ci w tłumaczeniu :) kochamy cię!
OdpowiedzUsuńzajebisty rozdział xx
OdpowiedzUsuńniech ta Re już wyzdrowieje :/
Bambi, najważniejsze jest twoje zdrowie, jeśli źle się czujesz powinnaś zawiesić bloga
Rozdział świetny! :)
OdpowiedzUsuńDbaj o swoje zdrowie, kochana, mam nadzieję, że będzie lepiej. Jeśli potrzebowałabyś kogoś do pomocy przy tłumaczeniu, to chętnie pomogę, martwię się tylko, że mój angielski byłby zbyt słaby :(
Trzymaj się!
@meeytanya
Jeżeli uważasz to za obowiązek, to może faktycznie niech ktoś inny to tłumaczy.....
OdpowiedzUsuńmam nadzieje że ktoś się pojmie tego
OdpowiedzUsuńbardzo ładnie was prosze
bo to jest takie zajebiste
no proszeeee
Haha :D ja teeez
Usuńjak zwykle się spisałaś, rozdział jest świetny. Co do przerwy będę bardzo tęsknić bez Frost Bite' a, ale rozumiem twoją sytuację. I jeżeli doszłoby do chwilowego zawieszenia, z niecierpliwością czekałabym na ciąg dalszy.
OdpowiedzUsuńZa to nie chciałabym by ktoś inny tłumaczył, gdyż ty jesteś najlepsza i już tak przyzwyczaiłam się do ciebie, że sama myśl o innej osobie wstawiającej posty byłoby czymś...dziwnym.
@julaa_ok
Aaaaaaaaa!
OdpowiedzUsuńTo chyba wszystko tłumaczy :-)
Rozdział jak zwykle niesamowity, dziękuję że go przetłumaczylas:). Szkoda że chcesz zawiesić tego bloga, przyzwyczailam się do niego:). Może spróbuj wziąć kogoś kto będzie tłumaczył a ty sprawdzala, uważam że jest to dobry pomysł:) Pozdrawiam Kamila ♡
OdpowiedzUsuńo cholera nie moglam uwierzyc ze juz jest ;d i przykro mi z powodu Twoich oczu bo wiem jak to jest i jak trzeba sie meczyc....a co do opowiadania to mysle ze nikt nie da rqady podrobic Twojego stylu tlumaczenia ale rozumiem ze moglas sie juz wypalic i jestes zmeczona i chyba nie glupim pomyslem by bylo zapytac po prostu w oficjalnej notce czy ktos ma ochote (jedna lub dwie dziewczyny zeby za bardzo ich nie obciazac bo rozdzialy sa faktycznie dlugie) a Ty bys to redagowala dla nas bo chyba wszystkie czytelniczki sie zgodza ze nie da sie Ciebie podrobic i po prostu Cie kochamy a kazda z nas chce to po prostu przeczytac do konca po polsku a skoro sama nie mozesz to po prostu mozesz tym zarzadzac ;d a Twoje oczy przynajmniej przez jakis czas odpoczna dla mnie jestes i tak najlepsza odwalilas kawal niesamowitej roboty rzadko sie zdarza zeby komus zalezalo tak jak Tobie dla mnie jestes nr 1...a i chcialam jeszcze napisac zebys apsolutnie nie przejmowala sie jakimis glupimi opiniami na swoj temat bo niektorzy chyba nie wiedza co to znaczyc prowadzic bloga i ile czasu to zajmuje i jak wiele godzin musialas spedzic zeby to wszystko dla nas przetlumaczyc.....a co do rozdzialu to och w koncu Wiktoria zaczyna sie otwierac (w sensie to obciaganie na dach ;d )i bardzo mnie cieszy bo to znaczy ze akcja zaczyna rozkrecac i biedny Zayn w koncu sobie ulzyl hahah no i ten uwielbiam Cie....pzdr Kinga (troche to bez skladu i ladu ale pisalam pod wplywem emocji takze ten ;d )
OdpowiedzUsuńCzekałam tak długo, ale się opłacało ;) I jeśli będzie to poczekam na kolejne. Rozdział przetłumaczony rewelacyjnie ;3 / L xx.
OdpowiedzUsuńzajebisty rozdział :) jeżeli chcesz to z checią ci pomoge w przetłumaczwaniu tylko daj znać na desirelove333@gmail.com
OdpowiedzUsuńSuper kocham Klauduś :*
Rozdzial zajebisty <3
OdpowiedzUsuńHej :) ja bym mogła coś przetłumaczyć, pomogę Ci Bambi. Zresztą ja sama myślałam żeby Ci pomóc w tłumaczeniu :) możesz się ze mną skontaktować przez gg. To numer : 5000800 :)) myślę ,że wszyscy by się ucieszyli że w wakacje jednak będą rozdziały :) wrazie co to będę cię informować :) aa i nazwę gg mam tę samą co się podpisuje tutaj czyli Martix
OdpowiedzUsuń#Martix
50008003*
Usuń#Martix
Mam nadzieję że już lepiej z twoimi cennymi paczałami :p
OdpowiedzUsuńWiększość z nas rozumie te opuźnienia bo i sami też mamy dużo na głowie. Tak więc decyzja należy do ciebie czy zrobisz sobie wolne. My musimy to uszanować bo właśnie o to chodzi że robisz to dla przyjemności nikt ci za to nie płaci ( chociaż patrząc na niektórych to by cię najchętniej wychłostali za "brak sumienność). No nie wnikam w ich zachowanie. Tak więc do następnego kiedy tam nadejdzie. Trzymaj się xoxo
Swietne!!! Meega! Ale prosze Cie daj komus na ten miesiac lub dwa to tlumaczenie a potem wrócisz ;)
OdpowiedzUsuńmoże oddaj komuś to tłumaczenie? nawet na ten miesiąc czy dwa a potem wrócisz lub nie, masz jeszcze darka co prawda tam rozdziały są rzadko ale jednak dwa ff do tłumaczenia to ciężki orzech więc należy ci się odpoczynek ;)
OdpowiedzUsuńEh... Ciężko jest powiedzieć, że możesz zrobić taką przerwę, ale jeszcze gorzej jest myśleć, że dla nas się męczysz. Jeśli ta przerwa, przyniesie Ci więcej siły i chęci to niech tak będzie! :) Tak jak wspomniałaś, możesz na ten czas ,,zatrudnić'' kogoś do pomocy ale nas nie opuszczaj!
OdpowiedzUsuńMYŚL PRZEDE WSZYSTKIM O SWOIM ZDROWIU I CHĘCIACH!
Życzę zdrówka dla oczu i wg kocham <3
Co do rozdziału:
WTF ku**a?! Omg to się nie dzieje! Re Zayn kocha cię teraz 10 razy mocniej hah Oj Zayn, Zayn zawsze potrafisaz wyjść na swoje hah <3
Szkoda, że to ci już nie daje przyjemności xD (omg bez skojarzeń) wracaj do nas szybko :D ale faktycznie rozdziały teraz takie nierozdziałowe xD już by sie mogli unormalnić i takie tam ;)
OdpowiedzUsuńhidsvfbuwedsfiewf boże Re
OdpowiedzUsuńNajlepszy rozdział frostbite... serio.
OdpowiedzUsuńI błagam rób wszystko co ci się podoba, tylko nie zawieszaj tłumaczenia :(
Tak mi strasznie smutno kiedy powiedziałaś, że już tłumaczenie nie sprawia ci przyjemności....Zrobisz jak uważasz, ale trochę poczułam się zraniona i oszukana? Nie wiem....Zaakceptuję każdą twoją decyzję :( /Iww
OdpowiedzUsuńPo raz pierwszy w życiu komentuję na tym blogu o.O Żalll
OdpowiedzUsuńAle cóż tak jakoś wyszło, za co przepraszam :(
A co do rozdziału
OMG niesamowity zresztą jak i inne *O* <3 Dziś tak szczerze mogę powiedzieć ze się uzaleznilam �� �� �� no ale cóż takie życie :d
A i jeszcze o tych twoich maluśkich ,,problemach''
Moim zdaniem nie powinnaś się do niczego zmuszać, ale niw jestem pewna ile osób dałoby radę wytrzymać ten powiedzmy miesiąc przerwy :/ więc może weź sobie kogoś kto mógłby tłumaczyć tak na okres próbny a jeżeli się nie sprawdzi to zrobisz sb ten miesiąc czy tam więcej przerwy ;*
Rozdział boski :-D
OdpowiedzUsuńMam nadzieje że si jeszcze namyślisz i nie zawiesisz bloga... ale to co ty czujesz jest najważnijsze. Także tego... pamiętaj że jesteś najlepszą i moją ulubioną tłumaczką.
OdpowiedzUsuńmogłabyś komuś poprostu oddać jak jest to dla ciebie kłopot :)
OdpowiedzUsuńprzerwa of course byłaby dla ciebie najlepszym rozwiązaniem, ale już niekoniecznie dla niecierpliwych girls czytających ten fanfiction, eh
OdpowiedzUsuńa gdybyś tak na miesiąc or dwa "oddała" bloga jakiejś zaufanej osobie? a potem po prostu do nas wrócisz, no bo co to za zen bez bambi?
Zgadzam się z Tobą! :) Ten fanfic bez Ciebie nie jest taki fajny :(
UsuńZawsze pod rozdziałem dodajesz dla nas notki, w których opowiadasz co się u Ciebie działo itp. itd. albo te suchary co kiedyś dodawałaś xD To było super! ;) <3
Mam nadzieję, że jednak zostaniesz z nami ;(
Nie ważne jaką podejmiesz decyzję, ale pamiętaj, że wszyscy Cię bardzo kochamy i będziemy tęsknić jeśli go oddasz, bo byłaś z nami od samego początku tego fanfiction i na pewno chcieliby wszyscy, żebyś została do końca :(
Niech Twoje oczka wracają do zdrowia! :* Buziaki! / Kasia <33
To byłoby najlepsze rozwiązanie; oddać komuś na czas twojego odpoczynku Frosta :)
UsuńA rozdział świetny, nareszcie Re się przełamała :D
To zrób sobie przerwę ale wróć tutaj błagam xxx dziękuję za rozdział . Fajny fajny
OdpowiedzUsuńNareszcie strzelila mu lodzika :D
OdpowiedzUsuńKochana, zrób jak uważasz. Ale boję się,ze już do nas po ewentualnej przerwie nie wrócisz. Będziesz tłumaczyc dalej ?
OdpowiedzUsuńNie chcę być jakaś niemiła albo coś, nie chce hejtować, ale moim zdaniem lekko mówiąc, nie powinnaś w ogóle zaczynać go tłumaczyć wiem, że maaaasę rozdziałów już masz za sobą, ale powinnaś skończyć to, co zaczęłaś... w pewnym sensie rozumiem twoją sytuację, ale po przeczytaniu notki się załamałam. Nie piszę tego, żeby cię hejtować, czy obwiniać, ale piszę to dlatego, że uwielbiam TWOJE (nie czyjeś inne) tłumaczenia i nie chcę, żeby ktoś inny przejął tego bloga. Byłoby mi bardzo przykro z tego powodu :c KOCHAM CIĘ za to, że tłumaczysz i za twój talent, ale gdybyś zostawiła tego bloga to nie wiem czy bym go dalej chciała czytać. Jeśli nawet go oddasz lub zostawisz, mam nadzieję, że z knockout'em nie stanie się to samo...
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że nie ponieważ rozdział tak czy inaczej jest co miesiąc tam.. także.. :3
Usuńhahaha w koncu Re zrobila dobrze Zaynowi hahaha :DD
OdpowiedzUsuńa co do Twojej sytuacji moze popros kogos o pomoc a jak uznasz, ze jednak chcesz tlumaczyc do wrocisz do nas albo bedziesz wspolpracowala z tym kims?
daj nam znac x
Nareszcie jakieś erotyczny moment, te emocje lol
OdpowiedzUsuńDobrze, że Re się trochę przełamała, oby tak dalej!
Bardzo chciałabym Ci pomóc w tłumaczeniu, przynajmniej w najbliższym czasie. Przetłumaczyłam już małą część 8 rozdziału, tak dla spróbowania i przyznam szczerze, sprawia mi to niezwykłą frajdę (+ mogłabym Ci ją dać do weryfikacji i oceny). Napiszę jeszcze do Ciebie na twitterze, a jeśli to przeczytasz, skontaktuj się ze mną @LittleSecond :) x
SORRY LUDZIE, ALE CZY WY JESTEŚCIE CHORZY? WY WYMUSZACIE NA TEJ DZIEWCZYNIE ROZDZIAŁY, W PEWNYCH MOMENTACH TO WYGLĄDA JAK SZANTAŻ. BABMI DODAJE ROZDZIAŁ RAZ W TYGODNIU I DLA WAS TO MAŁO? LMAO JA JAK TŁUMACZYŁAM DODAWAŁAM JEDEN ROZDZIAŁ NA 3 TYGODNIE. WYMAGACIE OD DNIEJ ROZDZIAŁÓW CODZIENNIE. ZACHOWUJECIE SIĘ JAK JAKIEŚ PIEPRZONE KSIĘŻNICZKI I WSZYSTKO MA BYĆ TAK JAK CHCECIE. TŁUMACZENIE JEDNEGO ROZDZIAŁU TO NIE MINUTY A UWAGA GODZINY. BAMBI MA ODDAĆ KOMUŚ TŁUMACZENIE BO JESTEŚCIE UZALEŻNIONE OD FF? NIE WYDAJE MI SIĘ. DAJCIE JEJ TROCHE LUZU, MA PRACE, DAJE KORKI, CHŁOPAKA, PRZYJACIÓŁ, RODZINE I JEST MŁODA, NIECH SZALEJE. A MÓWIENIE, ŻE SĄ WAKACJE I POWINNA DODAWAĆ CZĘŚCIEJ ROZDZIAŁY JEST GŁUPIE BO W WAKACJE JEST NAJWIĘCEJ DO ROBOTY BO TO WAKACJE, CZAS WOLNY. NIKT WAM NIE OBIECYWAŁ, ŻE ROZDZIAŁY BĘDĄ CODZIENNIE, MIAŁA CZAS TO DODAWAŁA CZĘŚCIEJ, A TERAZ MA GO MNIEJ. JEJ ŻYCIE NIE KRĘCI SIE WOKOŁ TEGO FF. JEŚLI WY MYŚLICIE TYLKO O NIM TO SORRY BARDZO. ONA WAS ZANIEDBUJE? BO DODAJE RAZ W TYGODNIU ROZDZIAŁ? JAKBY SERIO WAS ZADNIEDBOWAŁA TO DODAWAŁAGY ROZDZIAŁ RAZ NA KILKA MIESIĘCY I MIAŁA BY WAS W DUPIE A TAK NIE JEST, ALE WY NAJWYRAŹNIEJ NIE WIDZICIE TEGO ILE ONA DLA WAS POŚWIĘCIŁA. NA TWOIM MIEJSCU BAMBI ROBIŁABYM SOBIE PRZERWY KIEDY CHCESZ BO TAK JAK SAMA MÓWISZ CZUJESZ, ŻE TO TWÓJ OBOWIĄZEK, POWINNAŚ TŁUMACZYĆ ROZDZIAŁY WTEDY KIEDY MASZ NA TO OCHOTE, A NIE KIEDY KTOŚ CHCE ROZDZIAŁ BO SIE NUDZI. ONA TŁUMACZY ŚWIETNIE, JUŻ KAWAŁ CZASU, NIE TYLKO DLA SIEBIE, ALE PRZEDE WSZYSTKIM DLA WAS, A WY ZACHOWUJECIE SIĘ SERIO CHAMSKO MÓWIĄC, ŻE NIE DAJE SOBIE RADY, A GÓWNO WIECIE BO DAJE RADE. JEŚLI TAK BARDZO CHCECIE ROZDZIAŁY KILKA RAZY W TYGODNIU TO JEST ORYGINAŁ, JEST SŁOWNIK, KONIEC. NIE DAJ SIE BABMI, NIE JESTEŚ MASZYNĄ, MOŻESZ DODAWAC ROZDZIALY NAWET RAZ NA MIESIĄC, BO JESTEŚ CZŁOWIEKIEM. JEŚLI KTOŚ MA Z TYM PROBLEM NIECH SAM ZAŁOŻY BLOGA I SPRÓBUJE DODAWAĆ ROZDZIAŁY CO DWA DNI, I ZOBACZY JAKIE TO """PROSTE""" TO NIE JEST TWÓJ OBOWIĄZEK BABMI, DODAWAJ KIEDY CHESZ, NIKOMU NIC DO TEGO// wyszło chaotycznie @rollerconster
OdpowiedzUsuńPO CO TA DRAMA ? :'''D WIESZ O TYM ŻE JAKOŚ NIKT NIE ZAUWAŻYŁ TWOICH WYPOWIEDZI? TWÓJ KOMENTARZ BYŁ JAK BULWERS 12 LATKI XDD ILE TY MASZ LAT WG?
UsuńPS. Z TEGO CO NAPISAŁAS "WIELKA PISARKO" MASZ SWOICH "CZYTELNIKÓW" NA BLOGU W DUPE SKORO JAK TO POWIEDZIAŁAŚ "BAMBI MOGŁABY MIEĆ NAS W DUPE I DODAWAĆ RAZ NA MIESIĄC", TY WŁAŚNIE TAK ROBISZ GATULACJE.
WHATEVER :'D
pozdro.
Zgadzam sie z Toba anonimie;)
UsuńNieee, blagam nie zawieszaj bloga ;c
OdpowiedzUsuńRozumiem czemu chcesz zawiesić bloga. Rozdziały robią się co raz dłuższe, a do tego są wakacje! Może i na dobre wyjdzie jak zawiesisz tego ff trochę szkoda, ale to rozumiem:)
OdpowiedzUsuńCo do rozdziału oby po tym co było na dachu miedzy nimi się poprawiło:) I oby spotkania z detektywem się już skończą wkurza mnie on bardzo-.-
Pozdrawiam i miłych wakacji!:) I niech wszystko z oczami będzie dobrze! xx /J.
Szkoda że chcesz zawiesic ;c
OdpowiedzUsuńAle nie musisz tego robić znajdź osobe która bd pomagać w tłumaczeniu lub sama bd tłumaczyła ;)
Ale to już twoja samodzielna decyzja, zrozumiem jeśli zawiesisz, może i to by pomogło bo obiecuje następne rozdziały są zajebiste ^^
Co do rozdziału to był zarąbisty, w końcu sie polepsza w ich relacjach ;)
Miłych wakacji słonko ;*
Cudo! szkoda tylko, że myślisz o zawieszeniu :(
OdpowiedzUsuńStrasznie się przywiązałam do tego opowiadania i smutno mi, ale to Twoja decyzja:( Mam nadzieję, że znajdzie się ktoś kto by tłumaczył i tak jak Ty mówiłaś, żebyś tylko sprawdzała fajnie by było gdyby się znalazła taka osoba. Odwalasz Kawał dobrej roboty KOCHANA! i nie tylko ja jestem CI wdzięczna za tłumaczenie :* Może wyjedz na wakacje albo zrób sobie trochę wolnego :* <3 Ale chciałabym, żebyś nas nie opuszczała bo jesteś SUPER! :* <3
Rozdział przecudowny. ;) <3
OdpowiedzUsuńPrzykro nam, że myślisz o zawieszeniu, ale to Twoja indywidualna decyzja. My nic nie możemy.. ;)
Mam nadzieje, ze z Twoimi oczkami wszystko dobrze ;)
Rozdział cudo *.* zresztą jak każdy xd Prezykro mi jeśli mowa o zaiweszeniu, ale trudno. jakoś to przezyjemy, najważniejsze zebys ty czula sie dobrze z tym co robisz (lecz cieszyłabym się niemiłosiernie jeslibys nas nie opuscila :* ) zdrówka jeśli chodzi o oczka i dzięki za tłumaczenie
OdpowiedzUsuńCzy Wy naprawde nie widzicie, co robicie.? Ma problemy z oczami, stara sie dla nas przetłumaczyć rozdział, a Wy nie dość, że ja pospieszacie, to jeszcze sugerujecie zmiane tłumacza Frost Bite. No błagam.! Ogarnijcie sie.! Dziewczyna ma rodzinę, przyjaciół, chłopaka i prace.! Trochę zrozumienia nie zaszkodzi.
OdpowiedzUsuńWedług mnie, Ty powinnaś tłumaczyć. Przez dwie części to Ty to robiłaś i był klimat. a teraz to sie wszystko zmieni.. Możemy poczekać dluzszy czas, ale nikt nie bedzie tłumaczył tak dobrze, jak Ty! Wspieramy Cię, pamiętaj. Życzę Ci duuuuuuuużo zdrówka.! <3
ola, przyznaje ci całkowitą racje z tą przerwą, sama mam problemy ze wzrokiem i znam ten ból ale kurcze... nie potrafie sobie wyobrazić tego tłumaczenia bez ciebie , myśle frost bite - myśle bambi , nie wyobrażam sobie tego opowiadania bez twoich notek na koniec rozdziałów i tego fangirlingu później na tt, kocham cie ola naprawde, zrobisz jak uważasz, ale cokolwiek wybierzesz- będe z tobą
OdpowiedzUsuńBomba *.*
OdpowiedzUsuńCudowny :-D
OdpowiedzUsuńnie chce,zebyś nas zostawiała no .. rozumiem,ze może ci się to troche znudziło,że nie jest tak fajnie jak na poczatku,ale będzie szkoda to zostawic teraz.. myślę,że pomysł,żeby ktos inny tyłumaczył rozdziały a ty byś je tylko sprawdzała nie jest taki zły.. ważne,żebyś z nami została.. :(
OdpowiedzUsuńŚwietny!!
OdpowiedzUsuńJa jestem zdanie żebyś sobie odpoczęła ten miesiąc czy dwa. Nabrała nowej siły i powróciła do nas. Ale jeśli zdecydujesz się współpracować z kimś to szanuje twoją decyzje.
Najważniejsze żebyś była zdrowa i nie traktowała tego jako obowiązek tylko jako miłą zabawę czy coś.
Jezu! Coś zaczyna się dziać i powoli brnąć do przodu! <3 a co do tłumaczenia to zjednej strony to nie wiem czy wytrzymam tyle bez kolejnego rozdziału ale z drugiej to to że ty nie czerpiesz z tego przyjemności też jest do dupy także ogólnie to jesteśmy w dupie...;( xd
OdpowiedzUsuńCiekawe .
OdpowiedzUsuńNie proszę nie rób nam tego, nie zawieszaj bloga... :c daj komuś innemu do tłumaczenia bo ja nie wytrzymam miesiąc bez czytania, błagam cię nie rób tego :( I wracaj jak najszybciej do zdrowia :* :)
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział! :)
OdpowiedzUsuńProszę nie zawieszaj bloga!
Bambi, proszę nie zawieszaj bloga! Jejku, proszę! Tak bardzo. xx ♥ Mam nadzieję, że znajdziesz kogoś do pomocy.
OdpowiedzUsuńVictoria mogłaby już zostać taka jak przy końcu rozdziału! Ja rozumiem że wiele przeszła ale to już przesada żebyb bać się dotyku..
OdpowiedzUsuńCo do bloga, to podoba mi się opcja żeby ktoś tłumaczył (o ile ktos sie znajdzie) a Ty byś sprawdzała,bo teraz wakacje i więcej czasu jest do czytania:)Ale nie chciałabym żebyś oddawała bloga bo się z tobą zżyliśmy:(
kochana jesli tego potrzebujesz to zrób przerwe ale obiecaj nam że do nas wrócisz bo bez całej części colda to ja nie wiem jak bym żyła i nie chciała bym żebyś przestała tłumaczyć więc jak już podejmiesz decyzje o przerwie to prosze nam obiecać ze wrócisz :***
OdpowiedzUsuńCudowny *.*
OdpowiedzUsuńW takim momencie nas chcesz opuścić? Jak Re dochodzi do siebie? I te sceny *.* Proszę nie zostawiaj nas.
OdpowiedzUsuńOstatnio zaczęłam czytać Cold i chyba w kilka dni przeczytałam wszystko strasznie podoba mi sie to ff !
OdpowiedzUsuńCo do przerwy to wydaje mi sie że dobrze by było gdybyś odpoczęła trochę a potem wrócisz tu kiedy poczujesz sie trochę lepiej
Wydaje mi się że wytrzymam :*
Ale podoba mi się też pomysł z tym aby ktoś inny zajął się tłumaczeniem
Rozumiem twoją decyzję i szanuję ją
Hej, proszę nie rób tego!!! To będzie zbyt dla mnie bolesne :'( ale rozumiem twoje problemy z oczami, bo sama je mam od kiedy czytam tego bloga. Nie rusza mnie to i tak będę czytać nawet z jeszcze większymi problemami z oczkami xD Ok odczekam te max 1, 5 miesiąca, ale zostaw chociaż KNOCKOUT :'( :-P =-O :-/ x-( Pliis.. KOCHAM I NIGDY NIE PRZESTANĘ!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! <3 <3 <3 <3 <3 <3 / Zuzaa <3 ;*
OdpowiedzUsuńtwoje sprostowanie mnie rozwaliło! :)
OdpowiedzUsuńwiem o co Ci chodzi z wypaleniem.. mam tak z after.. czytałam w oryginale i mam już dosyć^^ muszę sobie dać z tym czas.. :)
jakbyś potrzebowała pomocy w tłumaczeniu czy coś to daj znać - nala29@wp.pl
;)
Świetny :D Mam nadzieje, że to nic poważnego z twoimi oczami :) Błagam nie zostawiaj tego bloga :'( Zrób sb przerwe, ale błagam Cie na kolanach nie odchodz :(
OdpowiedzUsuńCałuje :*****
Życzę weny i zdrowia :* :D
@shoniaczek
Jak masz problemy z oczami i nie zabardzo masz ochotę na tłumaczenie tego bloga to zrób sobie przerwę. :)
OdpowiedzUsuńTak kiepsko tłumaczy się bez weny. :(
Jak masz sie męczyć tłumacząc rozdziały, to to nie ma sensu. Zrób sobie przerwę, ale dobrze by było gdyby ktos przetlumaczyl pare rozdziałów a ty byś je sprawdziła i w razie czego poprawiła tak, by były napisane podobnym stylem do twojego. Ja sobie przetlumaczylan juz 8 rozdział i bede sie zabierać za 9 wiec jak chcesz mogę ci go przesłać u byś sprawdziła ;)
OdpowiedzUsuńFrost bez Bambi to nie Frost, ale ale, zdrowie, w tym przypadku oczy i ogólnie są ważniejsze, także więc nie ma sensu tłumaczyć na siłę, więc sądzę, że przerwa Ci się przyda, a znajdź jakąś zaufaną osobę i przekaż jej tłumaczenie, aż nie stwierdzisz, że chcesz wrócić. rzecz jasna my będziemy tu na Ciebie czekać i na Twoje notki yeyeye. więc zdrowiej i zrób co uważasz za najlepsze!
OdpowiedzUsuńJest mi bardzo smutno , ogólnie to wszystko , te opowiadanie jest dla mnie cudowne , bardzo ważne . Jak je czytam to się uśmiecham jestem szczęśliwa .Czekam na każdy nowy rozdział przetłumaczony z niecierpliwością . Jednak jeżeli masz się z tym męczyć to nie ma sensu . Fajnie by było jakbyś znalazła kogoś na zastępstwo do tej pory aż nie nabierzesz ochoty . Chociaż myślę , że nikt nie przetłumaczy tego z taką dokładnością . Pozdrawiam Agnieszka
OdpowiedzUsuńMartwię sie o Twoje oczka ;( i rozumiem Twój spadek entuzjazmu co do bloga, super ze jesteś z nami szczera ;* Tak więc lec na wakacje od nas słońce, bo totalnie na to zasłużyliś. Chętnie sprobowalabym tłumaczyć tego bloga, by Cię jakoś odciążyć- gdybym była potrzebna pisz na kinga187@onet.eu ;*
OdpowiedzUsuńPo przeczytaniu twojej notki czuje sie jak Zayn gdy go Re zostawiła :(
OdpowiedzUsuńBoli prawda?
UsuńSmutno ....
OdpowiedzUsuńAle rozumiem, że juz tak jakby cię to nudzi
Wieć spoko, czekam na jakieś informacje ;)
Jestem za tym abyś znalazła kogoś do tłumaczenia tego fanfiction a sama sprawdzałabyś czy wszystko jest dobrze przetłumaczone. Nie mogę narzekać na Ciebie Bambi bo wspaniale tłumaczysz i wiadomo, że każdy ma swoje problemy. Uważam, że nikt nie zastąpi Cię godnie ale jeśli potrzebujesz przerwy to nie zawieszaj tego fanfiction tylko znajdź osobę do tłumaczenia. Rozdział świetny no i nareszcie Re się przemogła! :)
OdpowiedzUsuńNIE ZAWIESZAJ BLOGA,BROŃ BOŻE!
OdpowiedzUsuńCOLD JEST MOIM PIERWSZYM FF,KTORE TAK BARDZO POLUBILAM. PRZECZYTALAM TO W KILKA DNI, CHCIAŁAM WIECEJ,WIEC KONYYNUOWALAM CZYTANIE CHILLSA,A TERAZ FORSTBITE. UWIELBIAM TE FF. SZCZEGÓLNIE, ŻE UWIELBIAM ZAYNA. WIEM, ŻE NALEŻY SIE TOBIE ODPOCZYNEK ALE WIELE OSOB NIE WYTRZYMA TAK DLUGIEJ PRZERWY BEZ FORSTBITE,SZCZEGOLNIE ŻE NIE BEDZIEMY MIALY PEWNOSCI CZY NAPEWNO WRÓCISZ. JEST WIELE OSÓB CHĘTNYCH DO TŁUMACZENIA,SĄDZĄC PO KOMENTARZACH. PROSZE, WEŹ KOGOS :( A TY ODPOCZNIJ I WRÓĆ DO NAS KIEDY BĘDZIESZ UWAŻAŁA ZA SŁUSZNE.
NIE ZAWIESZAJ BLOGA, SZCZERZE... TO TYM FF ZYJE( i tu pojawią sie hejty,że gadam bzdury,lecz prawda jest taka że przez najvbliższe miesiące żyłam tym ff. Codziennie spędzałam godziny czytając nastepne rozdziały i naprawde przykro mi bedzie i mysle ze nie tylko mi, gdy zawiesisz tak SWIETNE tłumaczenie)
Mam nadzieje,że zdecydujesz słusznie. Życzę zdrowia :)
Wiem co czujesz :)
UsuńNie Bambi błagam nie rób mi tego zostań !
OdpowiedzUsuńHello!
OdpowiedzUsuńSorka za spóźnienie! Jak zwykle z resztą czytam z opóźnieniem. No ale to cała ja. Przez ostatni tydzień siedziałam w pracy i czytałam wszystko od początku:)
Szkoda, że chcesz zrobić sobie przerwę, ale rozumiem Cię doskonale, czasem coś się wypala i trzeba zrobić sobie małą przerwę i później wraca się do tego z większą ochotą i przyjemnością.
Mam tylko nadzieję, że będziesz w pewien sposób czuwała nad tłumaczeniem :)
Boże Zayn! W końcu został spełniony hihi :D
mam nadzieję, że w końcu zacznie się miedzy nimi układać i zaczną zapominać o swoich problemach! mam nadzieje ze nas nie zostawisz i będziesz ciągle z nami, nawet nie tłumacząc tylko sprawować kontrole nad tym wszystkim :) buziaki ;*
OdpowiedzUsuńNie zawieszaj bloga, weź sobie kogos do pomocy no
OdpowiedzUsuńCudowny *.*
OdpowiedzUsuńBoski :))
OdpowiedzUsuńfajnie było by jednak gdyby ktoś tłumaczył a ty sprawdzała :>
OdpowiedzUsuńWspaniałe ♥
OdpowiedzUsuńSuper ;)
OdpowiedzUsuńŚwietne :-D
OdpowiedzUsuńNie rezygnuj z tłumaczenia! Znajdź kogoś do pomocy. :c
OdpowiedzUsuńJesteś z nami od początku i bez Ciebie to nie będzie to samo. :x
Great ;*
OdpowiedzUsuńugh ale w sumie po co ma zostawać? i tak nie dodaje rozdziałów ale nie niech zostanie proszę bardzo ale teraz będziemy musieli czekać miesiąc, dwa na kolejny rozdział nie no ale przecież my możemy czekać oczywiście czekaliśmy już kilka tygodni aż w końcu wspaniała obietnica rozdział co tydzień! a co się okazuje? 2 miesiące przerwy! wspaniale
OdpowiedzUsuńughh mam nadzieje że czujecie tą ironie, zawsze byłam za Bambi i żeby została ale teraz to już nie ma sensu, jeżeli Bambi nie znajdzie kogoś do tłumaczenia chociaż na ten czas to chyba przestaje czytać :C a szkoda bo to zajebisty ff i jednak proszę abyś nie rozburzyła tego :C
mój komentarz może nie jest zbyt miły ale po prostu strasznie mi zależy i jestem teraz mocno wkurzona
Dokladnie...
UsuńZgadzam się ...
UsuńTo już doszło za daleko żeby przerwać.
Niech ktoś inny tłumaczy skoro Bambi nie da rady
Cudoooo *.*
OdpowiedzUsuńhej jeśli chcesz mogę Ci pomóc w tłumaczeniu przez jakiś czas :)
OdpowiedzUsuńŚwietny :))
OdpowiedzUsuńKocham cie , lubie jak tlumaczysz dlatego jestem za przerwa lub zeby ktos prztlumaczal a ty bys spr , po pewnym czasie przerwy stwierdzilabys ze juz nie bedzies tego tlumaczyla . Tak jak inni pisza i przestaja to jest denerwujace ale wracajac do tematu dziekuje ze przetlumaczylas i niech oczy odpoczna ja mam to samo :)
OdpowiedzUsuńBoski ;)
OdpowiedzUsuńKocham cię , lubię jak tłumaczysz ♥
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział
OdpowiedzUsuńTrochę to zabawne ze najpierw każdy kocha Bambi, potem jak leci trochę z opóźnieniem ze względu na sprawy osobiste każdy wrzuca na Bambi a teraz jak chce odpocząć to każdy kocha Bambi. Pogubic sie można! Tak czy siak- to do Bambi należy decyzja i przestańcie sie zachowywać jakby to był koniec swiata, jest coś takiego jak słownik i translator- chcecie rozdzial tu tłumaczyć a nie wylewać swoje pretensje w internecie bo ile do cholery można!
OdpowiedzUsuńBambi sama powiedziała,abyśmy napisali jej co o tym sądzimy. Wiec wszyscy piszą tak jak chcą.
UsuńJa też bym była za tym żebyś sobie przerwę zrobiła jak jest ona Tobie potrzebna, a ktos zawsze by mógł przetłumaczyć a Ty byś sprawdziła : )
OdpowiedzUsuńJa również jestem za tym żeby ktoś tłumaczył a ty sprawdzała tylko ;D
OdpowiedzUsuńpowiedzmy sobie szczerze... znając ją odwali coś super mega spontanicznego i napisze nam: ,, Sorry ale nie będzie mnie przez 2 miesiące" a do pomocy sobie i tak nikogo nie weźmie. Tu nawet już nie chodzi o nią, nie chce to niech nie tłumaczy. Po prostu skorzystaj z pomocy innych. Wszyscy chcą aby ktoś ci pomagał, ale nawet jeżeli nie weźmiesz ich pomocy pod uwage to się nie zdziwie :) a odpoczywaj sobie te dwa miesiące, a za dwa miesiace nawet nas nie poinformuje czy wraca czy do reszty leci z nami w chuja. tyle... wkurza mnie ta cała sytuacja. Wybór jest prosty/. TY odpoczywasz, MY ci pomagamy. Proste.. dziekuje ;/
OdpowiedzUsuńCudownie ♥♡ *.*
OdpowiedzUsuńPodaj swój gmail, chętnie spróbuję pomóc z tłumaczeniem ;)
OdpowiedzUsuńA twittera niestety nie mam, żeby się z tobą skontaktować :)
OdpowiedzUsuńŚwietny :-D
OdpowiedzUsuńFantastyczny :))
OdpowiedzUsuńLUUUDZIEE!! Czyma ktos moze kontakt do tlumaczki ???!!!! Chce jej z tym pomoc, ale najpierw musze sie jakos z nia skontaktowac! Nie chce od niej tego bloga przejac, mam nadzieje, ze bede z nia wspolpracowac, a blog dzieki temu bedzie kontynuowany,ale nie mam twittera, wiec potrzebuje fb/aska/maila! POMOCY!!
OdpowiedzUsuńŁadnie ;)
OdpowiedzUsuńIDIOTKA !!!!!!!!
OdpowiedzUsuńserio? do kogo to niby, do Bambi ? :/
UsuńSłodki :)
OdpowiedzUsuńEkscytujące ·.·
OdpowiedzUsuńcudowne ! mam nadzieję że się jednak nie zdecydujesz na zawieszenie.... ;(( kocham tego bloga i ciężko by mi było bez niego ;(
OdpowiedzUsuńBoski *.*
OdpowiedzUsuńCudowny :-*
OdpowiedzUsuńSuper rozdział . Czekam z niecierpliwością na next ! ♥
OdpowiedzUsuńExtra ;))
OdpowiedzUsuńSuper . Od zawsze wiedziałam ze ten blog odniesie sukces . Kocham i pozdrawiam ;* ♥♡
OdpowiedzUsuńŚwietnie
OdpowiedzUsuńJeju ten rozdział jest słodki i fantastyczny jak wszystkie z reszta . Pozdrawiam ;*
OdpowiedzUsuńŚwietnie tłumaczysz
OdpowiedzUsuńFascynujący . Kocham tego bloga . Kocham i pozdrawiam ♡
OdpowiedzUsuńSuuuper ! Hyhy ♥ kocham i pozdrawiam :))
OdpowiedzUsuńNIE ZAWIESZAJ BLOGA,NIECH KTOS CI POMOŻEE ;(
OdpowiedzUsuńBoski boski boooski ;)
OdpowiedzUsuńFantastyczny ♡♥
OdpowiedzUsuńCudooo *.*
OdpowiedzUsuńKOCHANI KTO MA KONTAKT Z BAMBI ???
OdpowiedzUsuńNapisz mi tu co chcesz napisac, a ja napisze do niej na tt. Chodz pewnie ma niego nie wchodzi,bo ma problem z tymi oczami
OdpowiedzUsuńChciałam zapytać,czy mogłabym pomóc z tłumaczeniem / @ilysm_my_zen
UsuńWie ktoś, czy Bambi już coś zdecydowała i jak z jej oczami?
OdpowiedzUsuńCudne c:
OdpowiedzUsuńSuper <3
OdpowiedzUsuńCudowny ;))
OdpowiedzUsuń*.*
OdpowiedzUsuńOddaj bloga, bez sensu zawieszenie, później będzie to samo.
OdpowiedzUsuńExtra ♥
OdpowiedzUsuń12 dni minęło a ja się czuję jakby minęło 12 lat :/
OdpowiedzUsuńJasne, jestem za tym, żebyś została bo byłaś z nami od początku i w ogóle, Twoje notki zawsze poprawiają mi humor, ale bez przesady! Ja nie umiem czekać tyle na tego bloga. Ostatnio jestem w dołku i tylko Frotsbite poprawiał mi humor. Takie obietnicę to wsadzajcie sobie w dupę, rozdziały będą co tydzień a tu lipa, czekamy dwa tygodnie a potem mamy czekać jeszcze 2 miesiące żeby wiedzieć czy ktoś w ogóle będzie to tłumaczył. Nie możesz na te dwa miesiące przydzielić kogoś innego? Bezsens. Kocham to ff ale wszystko się tak pokomplikowało, że już chyba nie będę tego czytać, to za bardzo boli :/
Chciałabym pomóc w tłumaczeniu,ale nawet nie mamy jak się skontaktować. / @ilysm_my_zen
OdpowiedzUsuńBoski boski booooski ♥
OdpowiedzUsuńPoproście o tłumaczenie Szanelle. Jeśli Bambi się zgodzi oddać bloga. A Kamila tłumaczy już kilka blogów więc jakby tłumaczyła ten byłoby bosko i Bambi nie nadwyrężała by wzroku. Pozdro
OdpowiedzUsuńCudooo *o*
OdpowiedzUsuńOddaj tego bloga, zawieszanie jest bez sensu, potem wróci wszystko do normy. Teraz czekamy już ponad dwa tygodnie, kto wie ile jeszcze będzie trzeba czekać. Robisz z nas debili ;)
OdpowiedzUsuńNie żeby coś ale CHOROBA OCZU z reguły trwa 2 TYGODNIE.
UsuńCzy tylko mi się wydaje że ROZDZIAŁ BĘDZIE PO WAKACJACH, DOPIERO JAK WRÓCI BAMBI I WCALE NIE CHCE ODDAWAĆ BLOGA KOMUŚ ŻEBY ROBIŁ TO ZA NIĄ NA JAKIŚ CZAS. ŻE TO JEDNĄ WIELKĄ SCIEMA ?
LUBIŁA BAMBI, BARDZO ALE TO CO ROBI JEST W STOSUNKU DO NAS BARDZO NIE FAIR I NIECH CHOCIAŻ MA ODWAGĘ ZJAWIĆ SIĘ I POZWOLIĆ KOMUŚ INNEMU TŁUMACZYĆ, BO MY WCIĄŻ CZEKAMY. NIE POWINNIŚMY BYĆ POKRZYWDZENI PRZEZ TO ŻE SIĘ "WYPALIŁA".
SWOJĄ DROGĄ DZIWNE ŻE W CIĄGU (2 TYG ?) SKORO WCZEŚNIEJ PISAŁA JAK
BARDZO NIE ZŻYMA SIĘ Z TYM BLOGIEM...
nie chce się jej tłumaczyc i tyle :))))))))))))))))))))))
UsuńŚwietny ♥
OdpowiedzUsuńJesli potrzebujesz przerwy to ok,ale blagam nie rezygnuj na stale..Nie rob nam tego
OdpowiedzUsuńTo co robisz kochana powoli zaczyna być śmieszne i nieodpowiedzalne z twojej strony. :))
OdpowiedzUsuńWiecie co ... coraz bardziej zaczynam myśleć że 'kochana' Bambi czy jak jej tam, NIKOMU nie odda tego bloga,ani NIE WEŹMIe sobie NIKOGO do pomocy. I tłumaczenie sie, że się ' wypaliło" nie jest tłumaczeniem. Dziewczyno, Ty tego nie piszesz.. "wypalić" mogłaby sie prawdziwa autorka tego ff,broń boze aby tak było. Ty tylko tłumaczysz, i jeżeli zawiesisz bloga będzie to nieodpowiedzialnie z Twojej strony.
NIe tylko mi zależy na tym blogu, nie tylko mi zależy aby go nadal czytać, i sądze że nie tylko ja nie pozwolene Ci zawiesic bloga.
Myślę, ze po prostu znudziło Ci się to tłumaczenie a nie się 'wypaliłaś'.
NIe sądzicie że zasługujemy na odrobinę prawdy ?
Byliśmy z nia od samego początku,
DZień w dzień,godzinami czytaliśmy te ff,
Poświęciliśmy mu mnustwo godzin,
Z niecierpliwościa czekaliśmy na kolejne rozdziały,
Razem z głównymi bohaterami przeżywaliśmy to wszystko co tam się działo,
Wybaczaliśmy ci kiedy nawalałaś,
A teraz zastanawiasz się nad zawieszeniem ?
Sprawa jest prosta, myślę że nie chce Ci się już tłumaczyc i tyle. :) PO co się oszukiwać i przy okazji nas wszystkich. :]]
Jak debile czekamy na kolejny rozdział, jak głupi wybaczamy Ci wszystko, skąłdasz obietnice których nie dotrzymujesz, jezu już popropstu nerwy mi puszczają. Jak mozna byc tak nieodpowiedzialnym! Myśle ze nie tylko mnie wkurzyłaś swoim postępowaniem. I Albo się troche 'ogarniesz' i powiesz nam prawde,albo dodawaj rozdziały tak jak miały byc a nie nam bajeczki wymyślasz. A skoro ci się nie chce to oddaj bloga. NIe pozwole abyś zawiwesiła tak wspaniałe FF które było moim pierwszym i najwspanialszym.
Żegnam.
tak, mnustwo
UsuńOj literówka
UsuńHah z drugiej strony pewnie zawiesi blofa z powodu tych fejtow kierowane w jej strone:)
OdpowiedzUsuńAle nie.ma sie co dziwic!!!
Czy toopowiadanie tylko mi przypomina ten zwiastun filmu? bo ja nie wiem xd http://www.youtube.com/watch?v=z4nJX8snP4s#t=41
OdpowiedzUsuńOpowiadanie jest na postawie książki "50 twarzy Grey'a" tak jak ten zwiastun, wiec nie tylko tobie to się z tym kojarzy :)
UsuńWkoncu ten blog jest zawieszony czy jak ?
OdpowiedzUsuńNo właśnie, niby miałaś nam dać znać a to troszeczkę długo trwa. Mam nadzieję że NIE ZAWIESISZ bloga :*
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem powinnaś se załatwić jakaś druga tlumaczke bo bez sensu jest żebyś ty sie męczyła a to już i tak nie sprawia ci frajdy
OdpowiedzUsuńOk. Wiem, że to chamskie wobec Bambi, ale czy jest może ktoś kto ma przetłumaczony chociaż jeden rozdział i mógłby wysłać na maila, bo nie wydaje mi się, że w najbliższym czasie coś się tu pojawi, chociaż uważam, że byłoby miło, jakby Bambi napisała chociaż, że zawiesza bloga, wtedy przynajmniej nie czekałybyśmy jak głupie (piszę w liczbie mnogiej, bo pewnie nie tylko ja wchodzę tu codziennie i liczę, że coś się pojawiło). Naprawdę miałam nadzieję, ale powoli ją tracę :( Przykre...
OdpowiedzUsuńmam przetłumaczony rozdział 8 :) twitter @shut_upPL, ale chciałam podesłać go Bambi, zeby wstawiła tu, ale na tłajterze nie ma jej od 8 lipca....
UsuńNie mam tt, żeby się z Tobą skontaktować :( Kurcze, jak widać są osoby, które mogą pomóc Bambi, a ona się nie odzywa... Teraz są wakacje i jest o wiele więcej czasu, żeby czytać, chociażby późnym wieczorem. Mam nadzieję, że w końcu się odezwie. Wiem, że angielski nie boli, ale mój jest zbyt słaby, żebym sama to przetłumaczyła :( Rozumiem, że Bambi chce odpocząć, albo nie chce tłumaczyć, ale mogłaby dać znać co planuje zrobić. Jej zachowanie jest trochę niesprawiedliwe w stosunku do nas...
UsuńJa mam przetłumaczony rozdział 9. Tez chciałam go wyslac Bambi, zeby go tu wstawiła, ale nie odpisuje ani nic :/
UsuńSzkoda, że nie da się tak zrobić, żeby gdzieś to wstawić, żeby przeczytać, bo nie wydaje mi się, żeby Bambi chciała kogoś do pomocy. Myślę, że gdyby tak było dałaby znać na tt lub blogu :( A coś mi się wydaje, że właśnie teraz akcja zaczyna się rozkręcać ;)
UsuńMoże ktoś inny zacząć tłumaczyć tego bloga ?
OdpowiedzUsuńwiem że bambi jest bardzo związana z tym blogiem i nie chciałaby nas zostawić, ale jeżeli tak to ma wyglądać to niech ktoś inny przejmie tego bloga i tłumaczy...
OdpowiedzUsuńjestem związana z tym ff od początku i muszę doczytać do końca :(
OdpowiedzUsuńzawieszanie nie ma sensu bo straci wszystkich czytelników.
OdpowiedzUsuńtak jest z każdym blogiem- uwierzcie.
Frost Bite ma już 23 rozdziały, a tutaj przetłumaczonych jest dopiero 7. Jak tak dalej pójdzie, to gdy opowiadanie się skończy, na tej stronie na przetłumaczenie wszystkiego będziemy musiały czekać chyba ze 2 lata. Nie chce tu narzekać, bo rozumiem, że mogło Bambi się znudzić tłumaczenie lub nie ma czasu, ale jak tak jest, to niech ktoś podsyła jej napisane rozdziały i niech je tu wstawia albo niech odda tego bloga komuś innemu, chociażby do czasu, gdy wszystko wróci do normy. Na twitterze na wiadomości nie odpisuje, nie ma się jak skontaktować...
OdpowiedzUsuńkocham tego bloga wpadłam na niego przez totalny przypadek, totalnie mnie pochłonął, miałam duże zaległości czytam go już niecałe 2 miesiące, dziennie czytałam nawet po 13 rozdziałów, chciałam nadgonić, zarywałam noce i czytałam, blog stał się nawykiem, wiem, że brzmi to dziwnie i nie chce wyjść na kogoś nienormalnego, ale to prawda, mam proźbe nie zawieszaj bloga, jak inaczej będę mogła zarywać noce? Czytając wyobrażam sobie każdą nawet najmniejszą sytuacje, czuję się jakby to była książka, może i jest, ale trochę inna, dobra bez dalszego pieprzenia, tłumacz dalej, PROSZĘ :))
OdpowiedzUsuń